02 Paź 2009, Pią 21:41, PID: 179182
Biorę Velaxin od ponad dwóch lat. Jestem zachwycona efektami ; ten lek pozwala mi normalnie funkcjonować -zapomniałam co to lęk przed wyjściem z domu, chce mi się przebywać z ludźmi, rozmawiać z nimi, potrafie się wreszcie śmiać, rozmawiać przez telefon bez lęku, gasić wieczorem światło bez sprawdzania czy ktoś mnie nie zaatakuje
I najważniejsze- nie myślę już o samobójstwie...
Na depresje cierpiałam od czasu gimnazjum i roku na rok bylo coraz gorzej aż doszło do samookaleczeń,próby samobójczej..
Wtedy udałam się do psychiatry-byłam już na I roku studiów i było ze mną bardzo źle. Lekarka przepisała mi Velaxin i na tej wizycie zakończyłam kontakt z psychiatrą,. Lek przez dwa lata wypisuje mi lekarz rodzinny... Wiem,że jest to bardzo głupie z mojej strony ale panicznie boję sie pójść do psychiatry. Boję się tego,że się wścieknie,że tak olałam sprawę. No i najbardziej boję sie tego,że każe mi lek odstawić a ja nie umiem bez niego żyć... Raz próbowałam odstawić i...wszystko wróciło...
Poczułam sie jak bym znów powróciła do tego koszmaru jaki był przed braniem leku. Z dnia na dzień stałam sie tą samą zastarszoną ,zakompleksioną myszką. Zaczełam brać znów. To nie jest duża dawka-biorę raz dziennie 1 tabletkę 75mg (o przedłużonym uwalnianiu) ale jednak jest... Nie wiem co dalej i czuje sie jak narkoman. Dodam,że nie stosuję leku aby czuć sie euforycznie-zwyczajnie pozwala mi on normalnie funkcjonować. Tylko co dalej... Zwłaszcza,że nie odmawiam sobie piwka czy wina a wiadomo,że wątroba prędzej czy później da o sobie znać....
I najważniejsze- nie myślę już o samobójstwie...
Na depresje cierpiałam od czasu gimnazjum i roku na rok bylo coraz gorzej aż doszło do samookaleczeń,próby samobójczej..
Wtedy udałam się do psychiatry-byłam już na I roku studiów i było ze mną bardzo źle. Lekarka przepisała mi Velaxin i na tej wizycie zakończyłam kontakt z psychiatrą,. Lek przez dwa lata wypisuje mi lekarz rodzinny... Wiem,że jest to bardzo głupie z mojej strony ale panicznie boję sie pójść do psychiatry. Boję się tego,że się wścieknie,że tak olałam sprawę. No i najbardziej boję sie tego,że każe mi lek odstawić a ja nie umiem bez niego żyć... Raz próbowałam odstawić i...wszystko wróciło...
Poczułam sie jak bym znów powróciła do tego koszmaru jaki był przed braniem leku. Z dnia na dzień stałam sie tą samą zastarszoną ,zakompleksioną myszką. Zaczełam brać znów. To nie jest duża dawka-biorę raz dziennie 1 tabletkę 75mg (o przedłużonym uwalnianiu) ale jednak jest... Nie wiem co dalej i czuje sie jak narkoman. Dodam,że nie stosuję leku aby czuć sie euforycznie-zwyczajnie pozwala mi on normalnie funkcjonować. Tylko co dalej... Zwłaszcza,że nie odmawiam sobie piwka czy wina a wiadomo,że wątroba prędzej czy później da o sobie znać....