28 Maj 2011, Sob 11:21, PID: 255997
Dajcie sobie spokój z benzodiazepinami na dłuższą metę. To są najlepsze proszki na sporadyczne przypadki. Natomiast długie ciągi to droga przez piekło. Ja nie jestem czlowiekiem latwo uzalezniającym się. Nigdy nie byłem od fajek(choc czasem zajarałem), od alko(co lubie wypić). Natomiast psychiczne uzaleznienie od benzo mnie wykańczało. Po około miesiacu czasu walenia jednej dawki, ta juz nie pomagała. Abstynencyjne lęki były pokroju lęków schizofrenicznych. Normalny człowiek tego nie pojmie. Chciało ro+ć mnie od lęku. Nawet będąc sam w domu bałęm się kontaktu z rzeczywistoscią. Benzosy to masakra. Natomiast samo działanie bardzo dobre. Po około 40 minutach od 1mg Alprazolamu mijanie stanów depresyjnych, natretnych mysli, urojeń lękowych. Niestety dni abstynencyjne to piekło. Wychodziłem z siebie jak ktos szedl mi po schodach, jak ktos zapukałdo drzwi to chciało mnie rozsadzic, wieczne rozmyslanie. Ostrzegam.