17 Lis 2008, Pon 16:45, PID: 90664
Powiedziałbym coś, ale mogłbym kogoś urazić. Weź się kuuurde Ewelinko w garść wreszcie. To chcesz się w końcu wyleczyć czy nie? Bo ja sobie myślałem na początku że z tego wyrosnę, ale jakoś nie wyrastałem, potem pomyślalem że kurde, może da się z tym jakoś żyć. Ale kurde nie da się, coraz bardziej fobia zaczyna paraliżować życie, kłopoty się nawarstawiają, jest coraz gorzej i mona się nabawić na prawdę dużych kłopotów.
Dlatego ja powiedziałem swojej fobi, głośne i wyraźne DOŚĆ! Nie wygrasz ze mną! Obmyśliłem plan, psychiatra, leki, rozmowa z rodzina, spacery, spotkania z ludzmi, rozmowy o moich problemach, rozmowy o byle czym (nie lubie o byle czym, ale w ramach terapi trzeba być towarzyskim). Lecze się dwa tygodnie a już czuje się lepiej. To na razie za pewne tylko leki. Ale niebawem przeprowadze dwie ważne rozmowy, które oczyszcza moje relacje. Już częściej wychodze z domu. Nie boje się sytuacji społecznych, nie boje się zadzwonić z telefonu. Moge z obcymi ludzmi rozmawiać bez stresu. Są efekty.
Ale nie użalałem się nad sobą i nie twierdziłem że mi nic nie pomoże. Tylko wziąłem się w garśc i zaczałem dzialać, czego ci serdecznie życzę. Pewnie przeczytasz tego posta i nie zrobisz nic.... Tak zapewne będzie. Ale może jutro, za tydzień albo dwa pomyślisz, kurde nadal nic sie nie zmienia, może trzeba się na prawde wziąć w garść i spróbować walczyc ze swoimi problemami i wreszcie zmienić swoje życie. Łatwo na pewno nie będzie, więc trzba mięć zapał i nie zniechęcać się niepowodzeniami....
Dlatego ja powiedziałem swojej fobi, głośne i wyraźne DOŚĆ! Nie wygrasz ze mną! Obmyśliłem plan, psychiatra, leki, rozmowa z rodzina, spacery, spotkania z ludzmi, rozmowy o moich problemach, rozmowy o byle czym (nie lubie o byle czym, ale w ramach terapi trzeba być towarzyskim). Lecze się dwa tygodnie a już czuje się lepiej. To na razie za pewne tylko leki. Ale niebawem przeprowadze dwie ważne rozmowy, które oczyszcza moje relacje. Już częściej wychodze z domu. Nie boje się sytuacji społecznych, nie boje się zadzwonić z telefonu. Moge z obcymi ludzmi rozmawiać bez stresu. Są efekty.
Ale nie użalałem się nad sobą i nie twierdziłem że mi nic nie pomoże. Tylko wziąłem się w garśc i zaczałem dzialać, czego ci serdecznie życzę. Pewnie przeczytasz tego posta i nie zrobisz nic.... Tak zapewne będzie. Ale może jutro, za tydzień albo dwa pomyślisz, kurde nadal nic sie nie zmienia, może trzeba się na prawde wziąć w garść i spróbować walczyc ze swoimi problemami i wreszcie zmienić swoje życie. Łatwo na pewno nie będzie, więc trzba mięć zapał i nie zniechęcać się niepowodzeniami....