10 Sty 2017, Wto 18:25, PID: 607725
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10 Sty 2017, Wto 18:32 przez L1sek.)
Na tym, co opisujesz polega właśnie terapia Richards'a, którą właśnie praktykuję. To jest, wbrew pozorom, dość skomplikowany temat i wydaje mi się, że podejście do takiego zachowania, prowadzone samemu, bez żadnych zewnętrznych kompleksowych źródeł i bez systematyczności, ciągłym przypominaniu sobie, że takie myśli są szkodliwe, złe, często irracjonalne i na pewno pogarszające nasz stan (a bez kompleksowej "terapii" skupionej w dużej mierze na takim sposobie walki z fobią, bardzo ciężko jest utrzymać systematyczność i pełne uświadomienie o szkodliwości tych myśli), jest znacząco mniej skuteczne niż mogłoby być gdybyśmy działali w kompleksowy, długodystansowy, ustandaryzowany jakąś terapią sposób, który pomagałby też rozpoznać te myśli i skutecznie je, z czasem, wyeliminować. Ciężko jest też, bez wiarygodnej i kompleksowej terapii przejść skutecznie i konsekwentnie pierwsze tygodnie czy miesiące walki z fobią w taki sposób, bo mózg się nie zmienia z dnia na dzień. Do tego potrzeba czasu. Wydaje mi się to mało możliwe, aby zachować motywację i pozbywać się tych myśli (trzeba jeszcze wiedzieć, których) w optymalny sposób, działając na własną rękę, bardzo na własną tj. według własnego sposobu albo nawet wyczytanego na gdzieś tam na szybko.