31 Gru 2016, Sob 15:56, PID: 605905
do tej pory, chociaz już rzadziej, doswiadczam czegoś w rodzaju częściowej utraty panowania nad nogami, przy czym to za dużo powiedziane, bo nie przewracam się z bezwładem w nogach, po prostu muszę zwolnić trochę, zeby znowu iść normalnie (nogi się robią sflaczałe i rozklekotane). dawniej koleżanki zwracaly uwagę, ze moje ruchy są spowolnione, obrazowały mnie, jak połączenie downa z mordercą ;__; ktoś kiedyś też, że poruszam się, jak cień. wydaje mi sie, że fobia nie może tworzyć pozorów płynnej mowy ciała, jeśli tak jest, to znaczy, ze ktoś musi być świadomy swojego ciała, dobrze radzić sobie z jakimiś kompleksami też cielesnymi, ale tego nie można jednoznacznie ocenić u kogoś innego, bo potrzebna chyba jest umiejętnosc obserwacji, i intuicja, jakas wiedza.