07 Gru 2016, Śro 16:46, PID: 600377
No to może puszczanie latawców?
Jeśli nie to kino o którym wspomniałeś, agencja towarzyska (czemu nie, chociaż tam czas chyba dość szybko leci), łażenie po marketach, empikach, chociaż może tego akurat nie cierpisz, więc pewnie odpada. Mi 8 godzin zleciałoby jak z bicza strzelił, ale to dlatego, że uwielbiam marnować czas i szlajać się bez celu po mieście, łazić po księgarniach, kinach czy po prostu spacerować ze słuchawkami na uszach. Jakoś nauczyłem się tak organizować sobie te "rozrywki", kiedy musiałem czekać godzinami na powrót do domu.
Jeśli nie to kino o którym wspomniałeś, agencja towarzyska (czemu nie, chociaż tam czas chyba dość szybko leci), łażenie po marketach, empikach, chociaż może tego akurat nie cierpisz, więc pewnie odpada. Mi 8 godzin zleciałoby jak z bicza strzelił, ale to dlatego, że uwielbiam marnować czas i szlajać się bez celu po mieście, łazić po księgarniach, kinach czy po prostu spacerować ze słuchawkami na uszach. Jakoś nauczyłem się tak organizować sobie te "rozrywki", kiedy musiałem czekać godzinami na powrót do domu.