06 Lis 2013, Śro 15:44, PID: 369622
Witam, jestem nowa tutaj
Ucieszyło mnie (chociaż chyba nie powinno), że nie tylko ja mam tan głupi problem z rozmowami telefonicznymi.
Do tej pory myślałam, że jestem jakaś nienormalna, bo dookoła było tylko niezrozumienie. Albo mówili, że "przecież nie ma się czego bać", albo ambitnie twierdzili, że mają to samo. Oczywiście okazywało się, że absolutnie nie mają tego samego. Jak nikt nie odczuwał nic poza lekkim dyskomfortem podczas dzwonienia.
Dla mnie natomiast dzwonienie to horror. Nie stanowi dla mnie problemu rozmowa na żywo, nie stanowi napisanie emaila czy smsa, trochę lekkiego stresu, ale nic więcej. Natomiast dzwonienie do ludzi jest masakrą.
Mogę dzwonić do kilku osób, które dobrze znam. Rodzice, brat, kilku przyjaciół. Natomiast zadzwonić do ciotki to już przechodzi moje możliwości. Generalnie mam 2 typy najgorszych telefonów, z serii tych, których zwyczajnie nie dam rady wykonać: telefon do osoby nieznajomej z nietypową sprawą (np. zadzwonić do jakiegoś ośrodka w sprawie praktyk) oraz zadzwonić do rodziny i znajomych, których średnio bądź prawie nie znam.
Ostatnio nauczyłam się dzwonić do różnych miejsc w sprawach typowych np. umówić się do lekarza. Muszę mieć napisane na kartce co chcę powiedzieć i wziąć kilka wdechów, ale daje radę. Czasami jeśli kompletnie nie znam miejsca lub osoby do której dzwonie, to dochodzi do tego 30 min czasu na wzięcie się w garść, uspokojenie rąk i głosu, ale ostatecznie pójdzie.
Część telefonów okupuję potem problemami żołądkowymi i poceniem się. To jest okropne.
Zawału dostaję zawsze, kiedy słyszę, że ktoś do mnie dzwoni. Jeśli znam osobę odbieram (zazwyczaj, chyba że to ktoś bardzo nieoczekiwany np. moja promotor dzwoniąca wieczorową porą). Zastrzeżone i nieznane numery muszą mieć szczęście. Jak mam dobry dzień to zbieram się na odwagę odebrać jakiś.
Wiem, że to co napisałam jest tylko powtórzeniem Waszych problemów i nic nie wnosi, ale robi mi isę lepiej jak powiem o tym, komuś kto nie twierdzi, że jestem nienormalna, bo boję się dzwonić.
Pozdrawiam
Ucieszyło mnie (chociaż chyba nie powinno), że nie tylko ja mam tan głupi problem z rozmowami telefonicznymi.
Do tej pory myślałam, że jestem jakaś nienormalna, bo dookoła było tylko niezrozumienie. Albo mówili, że "przecież nie ma się czego bać", albo ambitnie twierdzili, że mają to samo. Oczywiście okazywało się, że absolutnie nie mają tego samego. Jak nikt nie odczuwał nic poza lekkim dyskomfortem podczas dzwonienia.
Dla mnie natomiast dzwonienie to horror. Nie stanowi dla mnie problemu rozmowa na żywo, nie stanowi napisanie emaila czy smsa, trochę lekkiego stresu, ale nic więcej. Natomiast dzwonienie do ludzi jest masakrą.
Mogę dzwonić do kilku osób, które dobrze znam. Rodzice, brat, kilku przyjaciół. Natomiast zadzwonić do ciotki to już przechodzi moje możliwości. Generalnie mam 2 typy najgorszych telefonów, z serii tych, których zwyczajnie nie dam rady wykonać: telefon do osoby nieznajomej z nietypową sprawą (np. zadzwonić do jakiegoś ośrodka w sprawie praktyk) oraz zadzwonić do rodziny i znajomych, których średnio bądź prawie nie znam.
Ostatnio nauczyłam się dzwonić do różnych miejsc w sprawach typowych np. umówić się do lekarza. Muszę mieć napisane na kartce co chcę powiedzieć i wziąć kilka wdechów, ale daje radę. Czasami jeśli kompletnie nie znam miejsca lub osoby do której dzwonie, to dochodzi do tego 30 min czasu na wzięcie się w garść, uspokojenie rąk i głosu, ale ostatecznie pójdzie.
Część telefonów okupuję potem problemami żołądkowymi i poceniem się. To jest okropne.
Zawału dostaję zawsze, kiedy słyszę, że ktoś do mnie dzwoni. Jeśli znam osobę odbieram (zazwyczaj, chyba że to ktoś bardzo nieoczekiwany np. moja promotor dzwoniąca wieczorową porą). Zastrzeżone i nieznane numery muszą mieć szczęście. Jak mam dobry dzień to zbieram się na odwagę odebrać jakiś.
Wiem, że to co napisałam jest tylko powtórzeniem Waszych problemów i nic nie wnosi, ale robi mi isę lepiej jak powiem o tym, komuś kto nie twierdzi, że jestem nienormalna, bo boję się dzwonić.
Pozdrawiam