05 Cze 2009, Pią 20:15, PID: 154700
Cóż, znów myślałam, że mój lęk przed telefonowaniem to coś niespotykanego
Kiedyś zanim do kogoś zadzwoniłam zapisywałam wszystko dokładnie na kartce, łącznie z możliwymi odpowiedziami rozmówcy i moimi dalszymi. Liczne praktyki i próby przezwyciężenia tego dziwnego zjawiska zaowocowały i teraz zazwyczaj wystarczy, jeśli przed rozmową ułożę to wszystko w głowie (a w 1/102 przypadków nawet nie muszę). Najgorzej, jeśli ktoś długo nie odbiera, wtedy lęk narasta. Na szczęście zawsze znajdzie się ktoś w domu, kto zadzwoni za mnie i np. zarezerwuje mi busa.
Jeśli z kolei to do mnie dzwonią (jak się można domyśleć następuje to niezmiernie rzadko, bo raczej już nie mam znajomych, a komornik też jeszcze nie próbuje się ze mną skontaktować ) to staram się odbierać, bo sama się denerwuję jeśli do kogoś dzwonię a on nie odbiera (patrz wyżej).
Kiedyś zanim do kogoś zadzwoniłam zapisywałam wszystko dokładnie na kartce, łącznie z możliwymi odpowiedziami rozmówcy i moimi dalszymi. Liczne praktyki i próby przezwyciężenia tego dziwnego zjawiska zaowocowały i teraz zazwyczaj wystarczy, jeśli przed rozmową ułożę to wszystko w głowie (a w 1/102 przypadków nawet nie muszę). Najgorzej, jeśli ktoś długo nie odbiera, wtedy lęk narasta. Na szczęście zawsze znajdzie się ktoś w domu, kto zadzwoni za mnie i np. zarezerwuje mi busa.
Jeśli z kolei to do mnie dzwonią (jak się można domyśleć następuje to niezmiernie rzadko, bo raczej już nie mam znajomych, a komornik też jeszcze nie próbuje się ze mną skontaktować ) to staram się odbierać, bo sama się denerwuję jeśli do kogoś dzwonię a on nie odbiera (patrz wyżej).