28 Sie 2008, Czw 15:29, PID: 60452
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28 Sie 2008, Czw 15:31 przez ZgarbionyFred.)
Zdałem sobie sprawę, że liczy się chłodna kalkulacja. A ona mi mówi - po co się angażować skoro miłość jest ślepa i przez to właśnie jest tyle cierpień w związkach. Małżeństwo moich rodzicieli jest idealnym przykładem.
Kiedyś znalazłem listy napisane przez ojca do matki z czasów zanim wzięli ślub. Wiem, że nie powinienem czytać, ale zaryzykowałem. Taka to już jest ciekawość. Takie teksty nabazgrolił, że myślałem że to jakieś jaja. Okazało się że ojciec był niezłym romantykiem, chyba nawet większym od Romea i Tristana razem wziętych. Rzecz jasna nikomu nie mówiłem o tym "odkryciu" i nie powiem.
Ale wszystko co dobre zawsze sie kończy...
Poza tym nie zakochuję sie bo przebywam w takim środowisku, gdzie po prostu nie da się zakochać. Nie ma szans.
Kiedyś znalazłem listy napisane przez ojca do matki z czasów zanim wzięli ślub. Wiem, że nie powinienem czytać, ale zaryzykowałem. Taka to już jest ciekawość. Takie teksty nabazgrolił, że myślałem że to jakieś jaja. Okazało się że ojciec był niezłym romantykiem, chyba nawet większym od Romea i Tristana razem wziętych. Rzecz jasna nikomu nie mówiłem o tym "odkryciu" i nie powiem.
Ale wszystko co dobre zawsze sie kończy...
Poza tym nie zakochuję sie bo przebywam w takim środowisku, gdzie po prostu nie da się zakochać. Nie ma szans.