04 Paź 2015, Nie 0:20, PID: 477376
@mr_green
Tak tak tłumacz, to wszystko, totalnie zielonemu kolesiowi. Ja będę sobie potakiwał i udawał, że mój baniak wcale nie ma ochoty eksplodować. Aż mi głupio, bo pewno sporo czasu na tego posta poświęciłeś. Przecież napisałem, że nie mam o tym pojęcia, więc w dyskusję się nie wdam. A to, że sobie wierzę, że wszystko da się wytłumaczyć, to inna sprawa, może wynikająca z głupoty, czy pobożnych życzeń, nie wykluczę tego, ale sobie wierzę.
"Jeżeli myślisz, że w ciągu kilkudziesięciu lat nauka znalazła panaceum na rozwiązanie powyższych, dziwnych zjawisk, to jesteś wielkim optymistą."
Nigdzie czegoś takiego nie napisałem. Wręcz napisałem, że pewno (to to samo co "na pewno"? może użyłem złego słowa?) nie za naszego życia. Zdaje sobie sprawę z tego, że od epoki kamienia łupanego, wiele nie ruszyliśmy, a to czego człowiek się o świecie dowiaduje, to dopiero początek, a przynajmniej tak sobie wierzę, bo przecież się nie znam. Ja może i jestem głupi, ale świetnie zdaję sobie sprawę, ze swoich ograniczeń i naprawdę nie twierdzę, że to co o świecie wiemy jest prawdziwe.
"Gwarantuję Ci, że nikomu nie uda się stworzyć czegoś tak oczywistego, a zarazem tak niezwykłego jak świadomość..."
Ani cienia wątpliwości? Kategorycznie zaprzeczysz, że jest to możliwe?
A ten "miszczu", przyznaję, dość niefortunny, na kota tak mówię i czasem na siostrę.
Kiedyś na Planete oglądałem sporo programów, w nocy leciały, na temat fizyki, robotyki sztuczna inteligencja i takie tam, nawet chyba coś o ty pierwszym doświadczeniu oglądałem, bo mi jakoś wyjątkowo świta w głowie. Coś też o kocie w pudełku było, nie pamiętam teraz dobrze, też było wyjątkowo ciekawe, aczkolwiek dla mnie mało zrozumiałe.
Ed.: Tak sobie trochę poczytałem o "kwantowej świadomości" (o tą świadomość chodziło?) i w sumie teraz chyba bardziej wiem o co biega, a właściwie to nie, bo zgłupiałem.
Wracając do tych robotów, pisząc o symulowaniu człowieka w 100%, nie myślałem, aż o takich rzeczach.
Swoją drogą, tylko mnie czytanie takich rzeczy autentycznie przytłacza? Tak samo miałem z tymi programami, po obejrzeniu, przeczytaniu przeważnie czuję się autentycznie źle. Jak ogólnie z samotnością, myślę radzę sobie dobrze, tak w takich momentach pękam, a życie jawi mi się w jeszcze gorszych barwach niż zazwyczaj.
Tak tak tłumacz, to wszystko, totalnie zielonemu kolesiowi. Ja będę sobie potakiwał i udawał, że mój baniak wcale nie ma ochoty eksplodować. Aż mi głupio, bo pewno sporo czasu na tego posta poświęciłeś. Przecież napisałem, że nie mam o tym pojęcia, więc w dyskusję się nie wdam. A to, że sobie wierzę, że wszystko da się wytłumaczyć, to inna sprawa, może wynikająca z głupoty, czy pobożnych życzeń, nie wykluczę tego, ale sobie wierzę.
"Jeżeli myślisz, że w ciągu kilkudziesięciu lat nauka znalazła panaceum na rozwiązanie powyższych, dziwnych zjawisk, to jesteś wielkim optymistą."
Nigdzie czegoś takiego nie napisałem. Wręcz napisałem, że pewno (to to samo co "na pewno"? może użyłem złego słowa?) nie za naszego życia. Zdaje sobie sprawę z tego, że od epoki kamienia łupanego, wiele nie ruszyliśmy, a to czego człowiek się o świecie dowiaduje, to dopiero początek, a przynajmniej tak sobie wierzę, bo przecież się nie znam. Ja może i jestem głupi, ale świetnie zdaję sobie sprawę, ze swoich ograniczeń i naprawdę nie twierdzę, że to co o świecie wiemy jest prawdziwe.
"Gwarantuję Ci, że nikomu nie uda się stworzyć czegoś tak oczywistego, a zarazem tak niezwykłego jak świadomość..."
Ani cienia wątpliwości? Kategorycznie zaprzeczysz, że jest to możliwe?
A ten "miszczu", przyznaję, dość niefortunny, na kota tak mówię i czasem na siostrę.
Kiedyś na Planete oglądałem sporo programów, w nocy leciały, na temat fizyki, robotyki sztuczna inteligencja i takie tam, nawet chyba coś o ty pierwszym doświadczeniu oglądałem, bo mi jakoś wyjątkowo świta w głowie. Coś też o kocie w pudełku było, nie pamiętam teraz dobrze, też było wyjątkowo ciekawe, aczkolwiek dla mnie mało zrozumiałe.
Ed.: Tak sobie trochę poczytałem o "kwantowej świadomości" (o tą świadomość chodziło?) i w sumie teraz chyba bardziej wiem o co biega, a właściwie to nie, bo zgłupiałem.
Wracając do tych robotów, pisząc o symulowaniu człowieka w 100%, nie myślałem, aż o takich rzeczach.
Swoją drogą, tylko mnie czytanie takich rzeczy autentycznie przytłacza? Tak samo miałem z tymi programami, po obejrzeniu, przeczytaniu przeważnie czuję się autentycznie źle. Jak ogólnie z samotnością, myślę radzę sobie dobrze, tak w takich momentach pękam, a życie jawi mi się w jeszcze gorszych barwach niż zazwyczaj.