25 Lis 2014, Wto 20:32, PID: 422636
mc napisał(a):Rolą kobiety jest podnieść jego energię seksualna nie idąc z nim do łóżka od razu, lecz rozwijac tą energię na różne sposoby, pobudzać ją, ale nie bezpośrednio. Kobieta musi być z początku trochę niedostępna, taajemnicza (ale też nie za bardzo) Wtedy się rozwija więź, jest wymiana energii, bo jest energia seksualna między nimi. Ale energia seksualna to nie tylko seks, lecz przyciaganie do osoby na wszystkich poziomach. Jeśli pójdą do łóżka od razu to on nie zbuduje tej energii, nie nawiąże z nią kontaktu na innych poziomach niż seks, energia będzie na dole. Dzięki temu seksualnemu napięciu jest odpowiednia dynamika, więc cała ta seksualność powinna się rozwijać stopniowo, poprzez dotyk, przytulanie, pocałunek - stopniowo.. wraz z tym jak poznajemy osobę na poziomie emocjonalnym, intelektualnym, duchowym, etc. Jak energia rośnie w górę i jest nawiązana komunikacja na wszystkich poziomach, łącznie z tym duchowym wtedy nadszedł dopiero czas na zjednoczenie seksualne.
Kobieta powinna w ten sposób "sprawdzić" mężczyznę czy jest w stanie utrzymać tą energię seksualną z nią, jeśli on nie jest w stanie to powinna szukać innego.. Powinni np. siedzieć razem blisko, dotykać się, ale nie powinno dojsć do bezpośredniego zblizenia.. Powinno być to napięcie i sprawdzanie, czy meżczyzna potrafi się z nią komunikować, czy potrafi kontrolować swoją energię.
wszystko spoko, tylko jedno ale, to nie kobieta decyduje kiedy bedzie seks, tylko facet ktory roznieci tą energie seksualna tak szybko,tak sprawnie i tak lekko, ze kobieta sama go zaprosi do mieszkania po kilku dniach znajomosci pod pretekstem typu "przyjdz wieczorem pokaze ci moją kolekcje znaczkow pocztowych z PRLu, są niesamowite" - i dokladnie takie bedzie jej świadome alibi w jej glowie [Ej no! przeciez ja go nie zapraszam na seks tylko na oglądanie mojej kolekcji znaczkow!!], na tym polega racjonalizacja kobiet tych "brudnych" i nie przystępnych faktów do ktorych niechca sie przed samą sobą przyznac
nawet niemacie pojęcia ile ja juz w zyciu uslyszalem ciekawych powodow usprawiedliwiajacych skok w bok, np:
-bo mialam okres, jezu no zrozum!
-bo 10lat bylam wierna mojemu, pozatym on tez mnie pewnie kiedys zdradzil, wiec tymbardziej mi sie nalezalo!!!
-bo czasem to jest potrzebne dla odświeżenia rutyny w zwiazku!!
-bo to jakoś samo się stało..ja niczego nie zamierzałam!! przeciez pilismy tylko herbate!
(..)
bo..bo.. bo... i mozna tego sluchac i sluchac, w nieskonczonosc, bo to.. bo tamto..,
takie są realia drogie panie, to co tutaj pisze w zadnym stopniu nie jest wyssane ani troche z d*py, mimo tego ze wy teraz napiszecie ze to byly poprostu "puszczalskie ku*wy", tylko ze one przed wyjsciem na tą impreze czy spotkanie biznesowe, absolutnie nie mialy najmniejszego zamiaru zdradzac swoich malzonkow, ale to jednak nie one o tym zadecydowały
wiesz, sa chlopaki ktorzy potrafia robic podchody, poznawac, i zblizac sie do kobiety przez dlugie miesiące, a sa takze tacy ktorzy sa w stanie sie z nią przespac po 2giej randce (i wcale nie musi to byc nieszanujaca sie wyuzdana prostytutka), to zalezy od danego faceta, jeden bedzie sprawiac wrazenie zdesperowanego zboczenca,zdystansowanego i przestraszonego a drugi podnieci emocjonalnie laske do tego stopnia, ze za kazdym smsem z jego strony bedzie sie jej robic mokro i nie bedzie miec nad tym jakiejkolwiek kontroli