15 Wrz 2014, Pon 21:56, PID: 411440
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15 Wrz 2014, Pon 22:02 przez Mizantrop.)
Propo tego powyższego, przypomniałem sobie jak widziałem kiedyś jak jakiś kolo zrobił sobie w Excelu tabelkę i w jednym rzędzie powypisywał jakieś codzienne lub mniej codzienne czynności, a w drugim...nie, coś po+. Nie mogę teraz znaleźć bo bym pokazał. No, w każdym razie koleś w tabelce przy każdym pomyślnie zadaniu wpisywał sobie jakąś ilość expa i bił takie domniemane levele, wspinał się w osobistej hierarchii. Im level miał być wyższy, wiadomo, więcej punktów potrzeba, żeby awansować.
Mimo faktu, że brzmi kretyńsko, może służyć jako fajny bajer do śledzenia swojego osobistego dorobku w jakichś dziedzinach (jak tutaj kolega opisał nade mną; fajny nick swoją drogą) i może jako motywator. Zawsze to inaczej wygląda na papierze (monitorze), jak coś udało się osiągnąć i mamy twardy, namacalny dowód, że jednak coś kiedyś tam się udało osiągnąć. Czy coś w ten deseń, nie znam się.
Edit:
Mój wywód odnośnie postu Ksenomorfa miał być.
A ta historyjka nade mną - genialna. Jakby jakaś odmiana Monty Pythona z czarniejszym nieco humorem. W takim razie jednak te opowiastki o bocianie dostarczającym dzieci są prawdziwe?
Mimo faktu, że brzmi kretyńsko, może służyć jako fajny bajer do śledzenia swojego osobistego dorobku w jakichś dziedzinach (jak tutaj kolega opisał nade mną; fajny nick swoją drogą) i może jako motywator. Zawsze to inaczej wygląda na papierze (monitorze), jak coś udało się osiągnąć i mamy twardy, namacalny dowód, że jednak coś kiedyś tam się udało osiągnąć. Czy coś w ten deseń, nie znam się.
Edit:
Mój wywód odnośnie postu Ksenomorfa miał być.
A ta historyjka nade mną - genialna. Jakby jakaś odmiana Monty Pythona z czarniejszym nieco humorem. W takim razie jednak te opowiastki o bocianie dostarczającym dzieci są prawdziwe?