25 Mar 2012, Nie 14:36, PID: 296097
Ja z checia poznam te darmowe miejsca inne niz zloty fanow RPG/fantastyki/modelarstwa itp (czym wcześneij trzeba sie interesować, choć odrobinę) oraz kluby z łupaniną, do ktorych nie chodziłbym z fobia czy bez (darmowe pod warunkiem, ze nie placisz za szatnie i nie chcesz niczego sie napic.. ale faktycznie, koszty juz znikome w porównaniu z kursem tanca, angielskiego albo patentem żeglarskim). Naprawdę, bo moze jestem zbyt zamknięty w czterech ścianach. Niestety czasy szkolnych kólek zainteresowań juz za mną.
Dodajmy, zę faktycznie moze nie problemem, ale pewną niedogodnością w pójściu na kurs by poznać przyjaciół jest właśnie fakt, że ludzie tam idą w innym celu - odbycia kursu. Samo poznanie kogos moze byc naturalne oraz mozliwe, ale to dzieje sie przez przypadek. Na kurs mozna isc dla siebie, ale jak sie idzie z mysla, ze "pewnie kogos tam poznam", to moze rodzic frustracje i powodowac rozczarowanie i ciagle spinanie sie by fajnie wypasc. No a poznanie kogos na kursie odbywanym dla kursu, poznanie przez przypadek, skoro nie udalo sie to do tej pory na uczelni, jest dla mnie, przynajmniej w odniesieniu do fobikow, mocno nierealne i wymaga wielkiego scześcia. Oraz, biorac pod uwagę dotychczasowe doswiadczenia w kontaktach z ludxmi, ktorzy i tak dluzej niz na chwile mnie nei widza, tez zalatuje mi filmem - konkretniej filmowo-ksiazkową naiwnością i w zyciu niemal niespotykanymi zbiegami okoliczności typu "ktos do ciebie pierwszy zagada, albo nagle w restauracji obcy malarz zaprosi cie na weekend do Oviedo... (tak, film widziałem dopiero wczoraj na jedynce)). Jeśli sie to przytrafai, to chyba tym ogarnietym, i w tym problem...Błędne koło.
Dodajmy, zę faktycznie moze nie problemem, ale pewną niedogodnością w pójściu na kurs by poznać przyjaciół jest właśnie fakt, że ludzie tam idą w innym celu - odbycia kursu. Samo poznanie kogos moze byc naturalne oraz mozliwe, ale to dzieje sie przez przypadek. Na kurs mozna isc dla siebie, ale jak sie idzie z mysla, ze "pewnie kogos tam poznam", to moze rodzic frustracje i powodowac rozczarowanie i ciagle spinanie sie by fajnie wypasc. No a poznanie kogos na kursie odbywanym dla kursu, poznanie przez przypadek, skoro nie udalo sie to do tej pory na uczelni, jest dla mnie, przynajmniej w odniesieniu do fobikow, mocno nierealne i wymaga wielkiego scześcia. Oraz, biorac pod uwagę dotychczasowe doswiadczenia w kontaktach z ludxmi, ktorzy i tak dluzej niz na chwile mnie nei widza, tez zalatuje mi filmem - konkretniej filmowo-ksiazkową naiwnością i w zyciu niemal niespotykanymi zbiegami okoliczności typu "ktos do ciebie pierwszy zagada, albo nagle w restauracji obcy malarz zaprosi cie na weekend do Oviedo... (tak, film widziałem dopiero wczoraj na jedynce)). Jeśli sie to przytrafai, to chyba tym ogarnietym, i w tym problem...Błędne koło.