03 Cze 2019, Pon 18:21, PID: 794429
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03 Cze 2019, Pon 18:27 przez melancolie.)
Przez 3 lata liceum uciekałam kilka razy w tygodniu do lasu, miałam wymówkę w postaci psa, wyjścia z nim na dwór. I tak przynajmniej przez godzinkę miałam spokój i cisze, bez spiny, myślenia o ludziach, których nienawidziłam, a musiałam z nimi spędzać czas.
Za dzieciaka i w gimnazjum marzyłam żeby całkiem w cholerę uciec, najlepiej do Ameryki i zostawić rodzinę, znajomych i zacząć nowe życie.
Teraz to bym chętnie, tak co kilka miesięcy sobie gdzieś uciekła, chociaż na weekend albo na tydzień. Jak skończę studia chyba tak będę robić, nawet z najgorszej roboty coś się uzbiera. Inni chcą sobie kupować samochody, mieszkania. Ja nigdy tego nie chciałam i nie będę, osiąść to można na starość, a nie w kwiecie wieku. Tylko właśnie tej kasy brak na wojaże i ucieczki, ale nie można się poddawać.
Ale coś jest z tą chęcią ucieczki, że jest taka pociągająca. Zero problemów, nowy start, jeszcze jak otoczony jesteś naturą to spokój, sielanka.
ohhh jakbym miała fundusze i czas (gonitwa bo sesja i obrona) to też bym chętnie pojechała nad morze, najlepiej do Gdyni, bo mniej ludzi i tak sobie leżeć, czytać książkę, słuchać fal ... błogość
Za dzieciaka i w gimnazjum marzyłam żeby całkiem w cholerę uciec, najlepiej do Ameryki i zostawić rodzinę, znajomych i zacząć nowe życie.
Teraz to bym chętnie, tak co kilka miesięcy sobie gdzieś uciekła, chociaż na weekend albo na tydzień. Jak skończę studia chyba tak będę robić, nawet z najgorszej roboty coś się uzbiera. Inni chcą sobie kupować samochody, mieszkania. Ja nigdy tego nie chciałam i nie będę, osiąść to można na starość, a nie w kwiecie wieku. Tylko właśnie tej kasy brak na wojaże i ucieczki, ale nie można się poddawać.
Ale coś jest z tą chęcią ucieczki, że jest taka pociągająca. Zero problemów, nowy start, jeszcze jak otoczony jesteś naturą to spokój, sielanka.
(24 Maj 2019, Pią 10:19)Ninkka napisał(a): Przeczytałam ten temat i postanowiłam rzucić wszystko na ten weekend i pojechać nad morze.
ohhh jakbym miała fundusze i czas (gonitwa bo sesja i obrona) to też bym chętnie pojechała nad morze, najlepiej do Gdyni, bo mniej ludzi i tak sobie leżeć, czytać książkę, słuchać fal ... błogość