13 Paź 2016, Czw 14:58, PID: 584621
Też mi się wydaje, że nie zasługuję na lubienie, a ludzie wybierają moje towarzystwo tylko z czterech powodów:
1. Brak lepszej alternatywy spowodowany np. odrzuceniem przez grupę lub innymi czynnikami sytuacyjnymi, a w związku z tym duża samotność, desperacka potrzeba jakiegokolwiek kontaktu
2. Udawanie sympatii w celu osiągnięcia pewnych konkretnych korzyści
3. Potrzeba dowartościowania się we własnych i cudzych oczach, realizowana na zasadzie kontrastu między przebojowością tej osoby, a moją towarzyską nieatrakcyjnością
4. Litość i poczucie obowiązku
Porzucenie uważam za naturalne następstwo spędzania ze mną większej ilości czasu. Na początku często jest miło, ale powoli drugą osobę dopada znużenie, w jej otoczeniu pojawiają się ciekawsi ludzie, Wiesia nie jest już potrzebna.
Może nie ma sensu się tym przejmować, tylko trzeba cieszyć się chwilą, tym, co się ma tu i teraz. To opcja pozwalająca na jako taki wewnętrzny spokój i korzystanie z życia bez budowania niezniszczalnych barier między sobą a innymi. Jest jeszcze opcja w postaci zbudowania poczucia własnej wartości, ale to moim zdaniem o wiele trudniejsze.
1. Brak lepszej alternatywy spowodowany np. odrzuceniem przez grupę lub innymi czynnikami sytuacyjnymi, a w związku z tym duża samotność, desperacka potrzeba jakiegokolwiek kontaktu
2. Udawanie sympatii w celu osiągnięcia pewnych konkretnych korzyści
3. Potrzeba dowartościowania się we własnych i cudzych oczach, realizowana na zasadzie kontrastu między przebojowością tej osoby, a moją towarzyską nieatrakcyjnością
4. Litość i poczucie obowiązku
Porzucenie uważam za naturalne następstwo spędzania ze mną większej ilości czasu. Na początku często jest miło, ale powoli drugą osobę dopada znużenie, w jej otoczeniu pojawiają się ciekawsi ludzie, Wiesia nie jest już potrzebna.
Może nie ma sensu się tym przejmować, tylko trzeba cieszyć się chwilą, tym, co się ma tu i teraz. To opcja pozwalająca na jako taki wewnętrzny spokój i korzystanie z życia bez budowania niezniszczalnych barier między sobą a innymi. Jest jeszcze opcja w postaci zbudowania poczucia własnej wartości, ale to moim zdaniem o wiele trudniejsze.