06 Lut 2013, Śro 1:53, PID: 337865
U mnie nie ma czegoś takiego jak fobia po alkoholu. Po prostu znika i właśnie dlatego tak lubię pić. Wystarczą 3 piwa i jestem inną osobą; gadam, śmieje się, żartuję i generalnie jest spoko. Gorsza sprawa, że zwykle na tych 3 piwach się nie kończy i wtedy to już w ogóle nie zachowuję się jak ja. Oczywiście nie zawsze, ale często zdarza się, że wpadam w jakiś imprezowy amok i robię różne głupie rzeczy. Kilka razy zdarzyło mi wystawić do wiatru znajomych, bo akurat trafiło się inne towarzystwo, z którym postanowiłam poszaleć. Bywa też, że urywa mi się film i z imprezy pamiętam tylko urywki, a wtedy to już istna pożywka dla mojej fobii, bo następnego dnia wyobrażam sobie różne skandaliczne rzeczy w moim wykonaniu i czuję się fatalnie. Ostatnio postanowiłam ograniczyć wypijany alkohol, bo nie chce popaść w alkoholizm, ale całkowicie z niego zrezygnować też nie potrafię. Staram się pić tyle, żeby mieć dobry humor, ale się nie upijać. Na chwile obecną się udaje.