11 Wrz 2016, Nie 14:44, PID: 576101
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 11 Wrz 2016, Nie 14:52 przez plavi.)
Byłem w podobnej sytuacji,więc wiem jak się czujesz.Też trafiłem do klasy gdzie wszyscy się znali,też byli to ludzie typu "fejm".Na początku roku podzielili się na grupki,a ja próbowałem wbić się do jednej,czy do drugiej.Bezskutecznie.Stanie "na doczepkę" mnie męczyło,więc dałem sobie spokój z wciskaniem się na siłę.W październiku do klasy dołączył chłopak też nikogo nie znający,o podobnych zainteresowaniach,więc się z nim zakolegowałem.Ucieszyłem się,że będę miał z kim pogadać i nie będę stał sam jak palec na przerwach.Niestety moja radość nie trwała długo,bo już po pół roku chłopak odszedł ze szkoły i niestety zostałem sam.Z resztą klasy,przez 3 lata,poza zamienieniem czasami dwóch zdań na przerwie,czy spisywaniem pracy domowej nie zawiązałem bliższych relacji i trzymałem się na uboczu.W twoim przypadku to jeszcze zależy na jakim poziomie jest twoja fobia.Jeśli chodzi o taki "wyjazd integracyjny" to jest to mówiąc wprost -chlanie,jaranie,gadanie o pierdołach,wygłupianie się.Czyli dla fobika niekoniecznie ciekawa rzecz.