18 Paź 2016, Wto 20:34, PID: 586587
No, frustracji wiele, przykre to ja też z wielodzietnej rodziny (5 rodzeństwa w tym prawie sami bracia) i też patologicznej przez m.in. alkoholizm ojca, czego efekty odbiły się na psychice nas wszystkich, szczególnie mojej i matki, no ale trudno, rodziny się nie wybiera. Ja ją zaakceptowałam, nawet ojca, który w kółko pił, wstrzynał awantury, krytykował, oskarżał, wyzywał mnie z siostrą od s*k, szm*t i różnych takich, uciekał się też do przemocy fizycznej (ale nie wobec kobiet) więc w domu atmosfera była wiecznie napięta... trudno, rodzina to rodzina, drugiej nie znajdę więc się staram docenić to co mam. Wychodzę z założenia, że każdy ma powody dla czego jest taki, mój ojciec tak samo i nie chcę w sobie żywić do najbliższych osób żalu. Jest moja rodzina jaka jest, ignoruje mnie, wykorzystuje, próbuje mną sterować, wyładowuje się na mnie ale to wciąż moja jedyna rodzina i nie zmienię jej, wiem, trudno, biorę to na klatę