19 Sie 2016, Pią 11:42, PID: 568109
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19 Sie 2016, Pią 12:05 przez Black Lady.)
Bardzo dziękuję "dobry duszku"(L1sek)..Dziękuję za słowa otuchy..Widzisz ,kiedy jesteś w świecie korpo masz dwojakie myśli..Pierwsza z nich to codzienna niechęć do tych uśmiechniętych,otwartych ,przebojowych ludzi..Myślisz sobie w duchu..Zazdroszcze im że wszystko przychodzi im z taką lekkością ,nie znoszę ich za to że wszystko im wychodzi..z drugiej jednak strony to także ludzie ,którzy pomagają Ci na co dzień,są serdeczni,doceniają Twoją pracę.Oni także mają tremę ,czują stres..Może nie w takim stopniu jak my ale przecież to także zwykli śmiertelnicy i warto tak ich właśnie postrzegać..Czuję że chce należeć do ich świata ,wiem że tylko w ten sposób mogę się zbliżyć do normalności..
W moim przypadku jest nieco inaczej, jeżeli chodzi o nieśmiałość..W pracy nie okazuje słabości,nie zamykam się w sobie..przeciwnie ..tak bardzo boję się że zabraknie nam tematów do rozmów na tzw " wspólnych obiadkach"że gadam jak najęta ..Przeważnie trzy po trzy...Nie wiem po co,ale mam tak na tle nerwowym..Chwile później już się gryzę sama w sobie ..czy oni nie uważają mnie przypadkiem za wariatkę albo na pewno chlapnęłam coś głupiego i już jestem spalona..Bardzo to męczące ,tak udawaćCzasem robi mi się słabo,czuję kołatanie serca ,zawroty głowy..A w niedziele wieczorem, kiedy wiem że rano muszę wstac do pracy i znów podjąć walkę, skreca mnie na sama myśl,dokuczają mi bóle głowy,karku i szyi...czuje wewnętrzne spięcie...Jakiś czas temu zaczęła drętwieć mi ręka,miałam epizody migrenowe z aurą..Wybrałam się więc do lekarza neurologa..(oczywiście przekonana że umieram)..Pan Doktor stwierdził że odruchy mam w normie i zasugerował nerwice a także somatyzowanie objawów..Dodał że długotrwały stres wpływa na cały organizm.Człowiek tak jest już skonstruowany że w obliczu zagrożenia wytwarza Adrenaline i Kortyzol..hormony,które na dłuższa metę mają bardzo negatywny i szkodliwy wpływ na nasz organizm..I właśnie zapisał mi wtedy...Escitalopram Actavis...Lek jest antydepresantem który ma działąnie min. przeciwlękowe(choć nie jest to do końca lek uspokajający)..Miałam brać po pół tabletki przez miesiąc czasu..Swoim jednak sposobem przeczytałam ulotkę i się wystraszyłam że lek wpłynie na zdolność myślenia..Przez pierwszy tydzień przyjmowania objawy lękowe mogą się nasilić a ja jak wiadomo w obecnej sytuacji nie mogę sobie na to pozwolić..Na co dzień przyjmuję Nerwosol w kroplach i walerianę forte..(jak wiesz ciężko przyjmować specyfiki w pracy(zwłaszcza Nerwosol) ,gdyż ich zapach jest powalający)
Powracając jednak do meritum sprawy..Drogi kolego Nieśmiały...Nie ważne czy głośniej oddychasz,czy trzęsą Ci się ręcę..Ludzie z pracy Cię doceniają ,Ciebie i Twoją pracę,wierzą w Ciębie bardziej niż Ty Sam..Podjąłeś walkę z Samym sobą a to już bardzo wielę..
Trzymaj się ze wszystkich sił na tym polu bitwy..Nie jesteś Sam..
W moim przypadku jest nieco inaczej, jeżeli chodzi o nieśmiałość..W pracy nie okazuje słabości,nie zamykam się w sobie..przeciwnie ..tak bardzo boję się że zabraknie nam tematów do rozmów na tzw " wspólnych obiadkach"że gadam jak najęta ..Przeważnie trzy po trzy...Nie wiem po co,ale mam tak na tle nerwowym..Chwile później już się gryzę sama w sobie ..czy oni nie uważają mnie przypadkiem za wariatkę albo na pewno chlapnęłam coś głupiego i już jestem spalona..Bardzo to męczące ,tak udawaćCzasem robi mi się słabo,czuję kołatanie serca ,zawroty głowy..A w niedziele wieczorem, kiedy wiem że rano muszę wstac do pracy i znów podjąć walkę, skreca mnie na sama myśl,dokuczają mi bóle głowy,karku i szyi...czuje wewnętrzne spięcie...Jakiś czas temu zaczęła drętwieć mi ręka,miałam epizody migrenowe z aurą..Wybrałam się więc do lekarza neurologa..(oczywiście przekonana że umieram)..Pan Doktor stwierdził że odruchy mam w normie i zasugerował nerwice a także somatyzowanie objawów..Dodał że długotrwały stres wpływa na cały organizm.Człowiek tak jest już skonstruowany że w obliczu zagrożenia wytwarza Adrenaline i Kortyzol..hormony,które na dłuższa metę mają bardzo negatywny i szkodliwy wpływ na nasz organizm..I właśnie zapisał mi wtedy...Escitalopram Actavis...Lek jest antydepresantem który ma działąnie min. przeciwlękowe(choć nie jest to do końca lek uspokajający)..Miałam brać po pół tabletki przez miesiąc czasu..Swoim jednak sposobem przeczytałam ulotkę i się wystraszyłam że lek wpłynie na zdolność myślenia..Przez pierwszy tydzień przyjmowania objawy lękowe mogą się nasilić a ja jak wiadomo w obecnej sytuacji nie mogę sobie na to pozwolić..Na co dzień przyjmuję Nerwosol w kroplach i walerianę forte..(jak wiesz ciężko przyjmować specyfiki w pracy(zwłaszcza Nerwosol) ,gdyż ich zapach jest powalający)
Powracając jednak do meritum sprawy..Drogi kolego Nieśmiały...Nie ważne czy głośniej oddychasz,czy trzęsą Ci się ręcę..Ludzie z pracy Cię doceniają ,Ciebie i Twoją pracę,wierzą w Ciębie bardziej niż Ty Sam..Podjąłeś walkę z Samym sobą a to już bardzo wielę..
Trzymaj się ze wszystkich sił na tym polu bitwy..Nie jesteś Sam..