06 Wrz 2016, Wto 9:17, PID: 574671
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 06 Wrz 2016, Wto 9:22 przez Placebo.)
Jakichśtam znajomych - tak, przyjaciół nie. Nie potrafię zbudować takiej relacji. Niektórych ludzi na prawdę lubię ale czasem lubię też samotność i bycie samą... Lubię nawiązywać kontakty, chociaż sprawia mi to dużą trudność ale jak to ktoś zauważył - po pewnym czasie się wycofuję. Robię tak, to fakt, bo bliższe relacje mnie męczą i chyba nic na to nie poradzę. Miałam kiedyś przyjaciółki ale to one chciały ze mną spędzać czas, wyciągały mnie z domu i gdyby nie to, nigdy prawdopodobnie przyjaciółek bym nie miała. Nie wiem czy były takimi prawdziwymi przyjaciółkami i czy kiedykolwiek kogoś tak jeszcze nazwę. Przyjaciele wspierają się, ufają sobie, mogą na sobie polegać... ja nie wierzę, że istnieje ktoś na kimś można w 100% polegać, że komuś można całkowicie zaufać i że istnieje ktoś, kto zostałby mimo wszystko i wsparł mnie w najtrudniejszej sytuacji. Może stąd problem. Lęk przed zranieniem... Ludzie udają, manipulują, rozczarowują i im mniej to widać, tym lepsi prawdopodobnie w tym są. Nie wiem czy chcę bliższych relacji z takimi ludźmi... z kimkolwiek... no dobra, chcieć mogę ale czy zniosę? Na pewno byłoby to dla mnie psychicznie wyczerpujące.
Relacje z ludźmi są ważne ale myślę, że czasem dobrze zachować zdrowy dystans. Jedni są bardziej towarzyscy, inni mniej, jedni mają więcej znajomych, inni mniej, a wszystkim może być wygodnie w takiej sytuacji, w jakiej się znajdują. Mnie by było wygodnie w takiej, gdzie miałabym paru lepszych znajomych, z którymi mogłabym się czasem spotkać, pogadać sobie, spędzić miło czas, później wrócić i zostać przez jakiś czas sama ze sobą bo tak mi dobrze. Bliższa osoba mocniej zrani więc trzeba uważać do kogo się człowiek przywiązuje.
Relacje z ludźmi są ważne ale myślę, że czasem dobrze zachować zdrowy dystans. Jedni są bardziej towarzyscy, inni mniej, jedni mają więcej znajomych, inni mniej, a wszystkim może być wygodnie w takiej sytuacji, w jakiej się znajdują. Mnie by było wygodnie w takiej, gdzie miałabym paru lepszych znajomych, z którymi mogłabym się czasem spotkać, pogadać sobie, spędzić miło czas, później wrócić i zostać przez jakiś czas sama ze sobą bo tak mi dobrze. Bliższa osoba mocniej zrani więc trzeba uważać do kogo się człowiek przywiązuje.