11 Lip 2016, Pon 16:02, PID: 558305
Szczerze to wam powiem, że mam dość.
W przeciągu tygodnia zostałam zaczepiona chyba z sześć razy i to wcale nie były w większości pytania o drogę ani o jakieś istotne rzeczy, tylko o jakieś duperele. Piję sobie koktajl na przystanku, a tu nagle znikąd wyskakuje jakaś kobieta i się mnie pyta gdzie taki napój można kupić. Pamiętam jeszcze pewnego pana, który dopytywał się mnie szczegółowo przy kasie o deser, który kupowałam. A to jeszcze inna starsza pani chciała wiedzieć, co ja robię przed lustrem w toalecie. Inna pani zaś minęła wzrokiem z tuzin przechodniów, a potem pytała się mnie o rzeczy związane ze sklepem. Starałam się oczywiście ominąć ją szerokim łukiem, ale znając moje życie, konfrontacja była nieunikniona. Pomijam już wszystkie pytania o zrobienie komuś zdjęcia czy zaczepki od strony różnych organizacji.
Macie jakiś sposób, żeby zmienić choć trochę taki stan rzeczy? Bo ja jako fobiczka bardzo się lękam takich sytuacji.
W przeciągu tygodnia zostałam zaczepiona chyba z sześć razy i to wcale nie były w większości pytania o drogę ani o jakieś istotne rzeczy, tylko o jakieś duperele. Piję sobie koktajl na przystanku, a tu nagle znikąd wyskakuje jakaś kobieta i się mnie pyta gdzie taki napój można kupić. Pamiętam jeszcze pewnego pana, który dopytywał się mnie szczegółowo przy kasie o deser, który kupowałam. A to jeszcze inna starsza pani chciała wiedzieć, co ja robię przed lustrem w toalecie. Inna pani zaś minęła wzrokiem z tuzin przechodniów, a potem pytała się mnie o rzeczy związane ze sklepem. Starałam się oczywiście ominąć ją szerokim łukiem, ale znając moje życie, konfrontacja była nieunikniona. Pomijam już wszystkie pytania o zrobienie komuś zdjęcia czy zaczepki od strony różnych organizacji.
Macie jakiś sposób, żeby zmienić choć trochę taki stan rzeczy? Bo ja jako fobiczka bardzo się lękam takich sytuacji.