13 Cze 2016, Pon 16:17, PID: 551316
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13 Cze 2016, Pon 16:26 przez niesmialytyp.)
podwójne standardy dzisiejszych czasów:
"facet poszedł kiedyś na , o cholera jaka pokraka, zero samca w samcu, przegraniec i zerowiec, w życiu bym z takim nie była"
"dałam kiedyś d*py na dysce, przyjmij to na klate bo byłam wtedy wolna i niezależna, nikogo przecież nie krzywdzę, może jeszcze miałabym być dziewicą w wieku 30 lat? lepiej sie zainteresuj własnym ciałem zacofany durniu"
a co do kurew - od razu mówie nie byłem ale wystarczy odrobina zainteresowania tematu żeby wiedzieć że przymuszane do się to są zazwyczaj te ze wschodnim akcentem, najtansze przy drogach. Znaczna większośc tych biednych i skrzywdzonych istot to istoty skrzywdzone przez pracę. Bo łatwiej jest rozchylać nogi i dawać d*py niż na ten przykład za+ć w polu. O wiele łatwiej, szybciej, a czasem nawet przyjemniej.
200zł za godzinę, powiedzmy 2 godziny dziennie przez 5 dni razy te 24~dni w miesiącu i wyjdzie wam wszystkim, drodzy obrońcy uciśnionych, dlaczego tak wiele dziewczyn lubi się pokurwić na przykład na studiach.
ok sprawy niewolnictwa XXI wieku na bok - byłbym ostrożny w przepisywaniu kurew na receptę. Zwłaszcza dla prawiczka. Właśnie przez wspominiany nie raz wyżej w tym temacie syndrom białego rycerza. Jak ktoś jest długo prawiczkiem to nabiera nienaturalnych wyobrażeń o seksie, dorabia temu wszystkiemu mistyczną aurę, jakąś dużą filozofię. Jeżeli taki pójdzie na to potem zjedzą go wyrzuty sumienia i będzie miał jeszcze gorzej niż przed.
A jeżeli taki już poszedł to broń boże niech się potem nie chwali normalnej kobiecie jak już taką pozna. To jego sprawa, nikogo nie krzywdził, był wtedy sam "wyzwolony i niezależny", więc miał pełne prawo.
"a jeśli relacja ma być zdrowa to trzeba sobie mówić wszystko"
kiedyś też tak myślałem, wyobraźcie sobie że nawet wyskakiwałem z tym że mam fobię społeczną podczas pisaniny albo na pierwszym czy drugim spotkaniu. I potem się dziwiłem że żadna nie chce utrzymać kontaktu. Jednej powiedziałem o tym po kilku spotkaniach i mimo że ona sama była po+ psychicznie to od razu dało się zauważyć to rozczarowanie i spadek zainteresowania. Ostatecznie to był jeden z wielu czynników które doprowadziły do zerwania bardzo fajnej znajomości.
"facet poszedł kiedyś na , o cholera jaka pokraka, zero samca w samcu, przegraniec i zerowiec, w życiu bym z takim nie była"
"dałam kiedyś d*py na dysce, przyjmij to na klate bo byłam wtedy wolna i niezależna, nikogo przecież nie krzywdzę, może jeszcze miałabym być dziewicą w wieku 30 lat? lepiej sie zainteresuj własnym ciałem zacofany durniu"
a co do kurew - od razu mówie nie byłem ale wystarczy odrobina zainteresowania tematu żeby wiedzieć że przymuszane do się to są zazwyczaj te ze wschodnim akcentem, najtansze przy drogach. Znaczna większośc tych biednych i skrzywdzonych istot to istoty skrzywdzone przez pracę. Bo łatwiej jest rozchylać nogi i dawać d*py niż na ten przykład za+ć w polu. O wiele łatwiej, szybciej, a czasem nawet przyjemniej.
200zł za godzinę, powiedzmy 2 godziny dziennie przez 5 dni razy te 24~dni w miesiącu i wyjdzie wam wszystkim, drodzy obrońcy uciśnionych, dlaczego tak wiele dziewczyn lubi się pokurwić na przykład na studiach.
ok sprawy niewolnictwa XXI wieku na bok - byłbym ostrożny w przepisywaniu kurew na receptę. Zwłaszcza dla prawiczka. Właśnie przez wspominiany nie raz wyżej w tym temacie syndrom białego rycerza. Jak ktoś jest długo prawiczkiem to nabiera nienaturalnych wyobrażeń o seksie, dorabia temu wszystkiemu mistyczną aurę, jakąś dużą filozofię. Jeżeli taki pójdzie na to potem zjedzą go wyrzuty sumienia i będzie miał jeszcze gorzej niż przed.
A jeżeli taki już poszedł to broń boże niech się potem nie chwali normalnej kobiecie jak już taką pozna. To jego sprawa, nikogo nie krzywdził, był wtedy sam "wyzwolony i niezależny", więc miał pełne prawo.
"a jeśli relacja ma być zdrowa to trzeba sobie mówić wszystko"
kiedyś też tak myślałem, wyobraźcie sobie że nawet wyskakiwałem z tym że mam fobię społeczną podczas pisaniny albo na pierwszym czy drugim spotkaniu. I potem się dziwiłem że żadna nie chce utrzymać kontaktu. Jednej powiedziałem o tym po kilku spotkaniach i mimo że ona sama była po+ psychicznie to od razu dało się zauważyć to rozczarowanie i spadek zainteresowania. Ostatecznie to był jeden z wielu czynników które doprowadziły do zerwania bardzo fajnej znajomości.