05 Gru 2008, Pią 19:03, PID: 98070
Vivi aż mi przypomniałaś pewną sytuację..zgodzę się z Tobą całkowicie, że bardzo często psychiatrzy idą na łatwiznę- wywiad 10min, leki i do widzenia.I dla nich jest już po kłopocie.Gorzej z nami..sama chodziłam do psychiatry, który jedynie co potrafił dobrze to wypisywać recepty.Efekty marne."Dzięki" jego papierkom mam w domu pół apteki ale co z z tego?Od jakiegoś czasu wybrałam się do nowego psychiatry i znów to samo- leki.Ja już się chyba po prostu poddałam.Łykam to codziennie bo już straciłam cierpliwość.Wprawdzie psychiatra (ten drugi) skierował mnie na indywidualną terapię(jak pisałam juz powyżej) ale nie było miejsc.Z grupowej nie oddzwonili..ach..Człowiek ma dobre chęci, chce chodzić na terapię to zaś musi coś nie wyjść..