19 Gru 2007, Śro 13:54, PID: 7894
Cytat:Ale wiem, że pomimo silnej fobii społ. nie będę się truł żadnymi lekami, ani chodził na terapię. Ja wiem, że jedno i drugie może pomóc, ale ja widzę to jako środki dorażne.... w końcu jak nie będziesz przez pewien czas wśród ludzi, to fobia wróci.. tkzw. "specjalistom" też zabardzo nie ufam - nie sądzę, aby taki gość byłby w stanie powiedzieć mi czegokolwiek, czego ja sam nie mógłbym wymyślić w tej kwestii....W ogóle wszelkie swoje problemy zawsze rozwiązuję sam i inaczej nie potrafię i nie chcę. Ja dla siebie widzę tylko jedną drogę: poznać jakieś środowisko względnie podobnych do mnie ludzi (niekoniecznie podobnych pod względem sojofobii) i wtedy można zacząć powoli przezwyciężać "te" lękowe sytuacje.... (bo przełamywanie w stylu: wyjdę dzisiaj na jakiś czas w jakieś zatłoczone miejsce.... to g.... daje... bo jak jesteś sam codziennnie to wszystkie oczy zawsze będą skierowane na ciebie..)
Miałam takie samo podejście. Jak się skończyło już gdzieś pisałam
Z perspektywy paru lat jak słyszę że ktoś ma jakieś problemy z psychiką, mówię: "do lekarza marsz!" Uważam że naprawdę lepiej jest pójść do lekarza i usłyszeć że nic nam nie dolega niż miałoby się okazać że przez nie leczenie doprowadzamy się do nieciekawego stanu.
Terapia i leki naprawdę pomagają i nie bierze się ich przez całe życie. Do tego wyszłam z założenia że coś za coś, potruję się lekami i wymęczę na terapii ale za to później będę mogła normalnie funkcjonować.