25 Kwi 2016, Pon 11:18, PID: 534844
Ta (pseudo)terapia to była tragedia....I jeszcze to zwracanie się "pan, pani", też byłam na kilku, ale pierwszy raz musieliśmy się do siebie zwracać "pan, pani", czemu to miało służyć? Bardzo niewygodnie się ze sobą rozmawiało, bo trzeba było wydłużyć zdanie, żeby słowo "pan/pani" się pojawiło. Płakać mi się chce :-( Zmarnowane pieniądze. Żeby jeszcze ten "pan" pomógł, ale nie...Beznadziejny jest. Nie polecam nikomu. Omijajcie psychoterapię psychodynamiczną szerokim łukiem, tylko zdenerwować się można.