11 Maj 2016, Śro 9:28, PID: 540658
Ostatnio moim mottem jest "rób swoje", tzn nie oglądam sie na innych. Robię swoje a kto chce idzie za mną. Generalnie się to sprawdza ale znowu moja wyobraźnia znacznie wyprzedza realia. Przez to czuję się ze sobą źle, ciągle czegoś wymagam od siebie i innych a jesli tego nie dostaję, czuję że zawaliłam i samoocena siada, a przecież nie zawsze musi sie wszystko udawać. Ta walka wewnętrzna mnie męczy,jestem gdzieś pomiędzy fobikiem a bucem; baaardzo staram sie byc miła i nieegoistyczna, a z drugiej strony boję się ludzi i nie potrafię na nich otworzyć w naturalny sposób. Sukcesem jest tylko to, ze nie analizuję juz tego co gadam do innych, nawijam o pierdołach jak reszta. Ale w grupie czuję się zawsze źle, nie udzielam się w ogólnych rozmowach i najchętniej uciekam gdzie pieprz rośnie. Kiedy to się skończy?