28 Gru 2017, Czw 9:48, PID: 722664
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28 Gru 2017, Czw 9:52 przez Ksenomorf.)
(28 Gru 2017, Czw 7:58)Kylar napisał(a): Zastanawia mnie, czy zacięci przeciwnicy związków otwartych, chcieli by ich zakazać
Jestem łagodnego usposobienia, dlatego kamieniowania ich nie poparłbym, co najwyżej pisanie im na czole niezmywalnym markerem: „rozpustnik”, „plugawiec” czy „niecnota”.
Kylar napisał(a):Zmieniłem zdanie, wałkowanie jest ok, poproszę dalej wałkować.
Świetnie, nie przypominam sobie, żebyś roślinożerców uważających jedzenie mięsa za złe pytał, czy chcą penalizować ten zbrodniczy czyn.
Kylar napisał(a):Zastanawia mnie, czy zacięci przeciwnicy związków otwartych, chcieli by ich zakazać, czy po prostu im się nie podobają
A jeżeli im się nie podobają, to już nie mogliby chcieć ich zakazywać? W ogóle fałszywa alternatywa z tym sprowadzaniem dyskusji do gustów i estetyki. Nie chodzi o podobanie się, tylko o uznawanie, czy coś jest dobre czy złe.
Nie będę teraz dociekać, czy ateiści (a ty chyba takim jesteś) skądś czerpią wiedzę o prawie naturalnym (a grube tomy zapisano o tym, czy prawo pozytywne bez fundamentu w postaci prawa naturalnego ma wartość), ale, no właśnie, ja oprócz istnienia prawa pozytywnego uznaję istnienie prawa naturalnego, które powinno być wzorem czy drogowskazem dla tego pierwszego, ale niekoniecznie się z nim pokrywać, bo na tym padole łez próba sankcjonowania każdej ludzkiej słabości czy upadku mogłaby się skończyć zamordyzmem. Dlatego mogę uważać takie związki za złe, ale niekoniecznie palić się do ich zakazywania. Pewne zachowania nie były sankcjonowane, ale istniały w obrębie tabu społecznego, tj. nie miały społecznego przyzwolenia. Dyskusja może więc służyć spychaniu jakichś zachowań czy zjawisk do społecznego tabu albo chociaż hamowaniu rozprzestrzeniania się poglądu, że te zachowania są spoczko.
Kylar napisał(a):Ostatecznie ocenić, czy taki związek działa można jedynie na sobie
W sumie to nie wiem, co to znaczy „działa” w odniesieniu do tzw. związku otwartego, uważam, że nawet jak działa (trwa?), to jest złem, bo to tkwi w jego istocie, a „doświadczalność” nie zawsze potrzebna jest do oceny czegoś.