26 Gru 2017, Wto 20:38, PID: 722420
Nie potrafiłabym zdradzić, nawet nie chciałabym, nie potrzebowałabym. Nie jestem jakaś nienasycona, teraz ludzie naprawdę szybko się nudzą, gonią ciągle za czymś nowym. Ale czy nowe zawsze oznacza lepsze?
Myślę, że jeśli pojawia się chęć zdrady, to znak, że coś w związku poważnie szwankuje, może potężny kryzys, a może od początku to była tylko atrapa związku?
Inni ludzie niech żyją jak chcą i nie potępiam ich, o ile obie strony w układzie są świadome, że to jest związek otwarty i obie świadomie się na to godzą. Grunt, żeby się nie krzywdzić niedopowiedzeniami i później rozczarowaniami.
Ja bym nie chciała być oszukiwana w tej kwestii, a gdyby facet mnie zdradził, również bym chciała wiedzieć, bym mogła zdecydować, co dalej. Ukrywanie zdrady pod pretekstem niechęci do zranienia drugiej osoby to zwykła obłuda i wygoda- chronienie własnego tyłka. Nie chciałeś mnie zranić? Trzeba było myśleć przedtem. A teraz wziąć odpowiedzialność za siebie i wypić piwo, które się nawarzyło.
Myślę, że jeśli pojawia się chęć zdrady, to znak, że coś w związku poważnie szwankuje, może potężny kryzys, a może od początku to była tylko atrapa związku?
Inni ludzie niech żyją jak chcą i nie potępiam ich, o ile obie strony w układzie są świadome, że to jest związek otwarty i obie świadomie się na to godzą. Grunt, żeby się nie krzywdzić niedopowiedzeniami i później rozczarowaniami.
Ja bym nie chciała być oszukiwana w tej kwestii, a gdyby facet mnie zdradził, również bym chciała wiedzieć, bym mogła zdecydować, co dalej. Ukrywanie zdrady pod pretekstem niechęci do zranienia drugiej osoby to zwykła obłuda i wygoda- chronienie własnego tyłka. Nie chciałeś mnie zranić? Trzeba było myśleć przedtem. A teraz wziąć odpowiedzialność za siebie i wypić piwo, które się nawarzyło.