05 Lip 2018, Czw 4:51, PID: 753795
To co gorsze jest, złe doświadczenie bycia w związku czy żadne? Jakoś wierzyć mi się nie chce, że parę lat mogło być tylko źle i nic się z tego pozytywnego nie wyniosło (nawet jeśli przy okazji wiele złego, co pewnie od bilansu już zależy czy było warto).
Ja to jakoś wewnętrznie czuję, że dla mnie już za poźno jest, że za stary jestem. No bo jak się związać aby można z, łagodnie mowiąc, ekscentrykiem (a prawidłowo powiedziawszy, dziwakiem;p), co to większość życia spędził z marną interakcją z innymi ludźmi i po prostu nie może wyobrazić sobie by mogło być inaczej? Nawet nie wiem czy potrafiłbym się o kogoś starać, jak głupio by to nie brzmiało, mimo szczerych chęci. Tak wiele lat minęło, a nic zupełnie się nie zmieniło.
Ja to jakoś wewnętrznie czuję, że dla mnie już za poźno jest, że za stary jestem. No bo jak się związać aby można z, łagodnie mowiąc, ekscentrykiem (a prawidłowo powiedziawszy, dziwakiem;p), co to większość życia spędził z marną interakcją z innymi ludźmi i po prostu nie może wyobrazić sobie by mogło być inaczej? Nawet nie wiem czy potrafiłbym się o kogoś starać, jak głupio by to nie brzmiało, mimo szczerych chęci. Tak wiele lat minęło, a nic zupełnie się nie zmieniło.