04 Maj 2016, Śro 2:07, PID: 538370
Joanna95 napisał(a):Ja kiedyś zagaiłam i nawet spytałam się czy jest mną zainteresowany bo ja nim tak (ta moja bezpośredniość, choć bardzo się stresowałam), chłopak mnie wyśmiał i sobie poszedł, dalej się śmiejąc.
Bardzo brzydko się zachował. Trzeba było mu w pysk strzelić.
Mi zdarzyło się częściowo z przymusu podejść do dziewczyny i zagaić. Był to okres przed studniówką. Na WF ćwiczyliśmy poloneza. Wuefista na koniec zrobił nam zaliczenia z tańczenia poloneza i kazał chłopakom zaprosić dziewczyny do tańca. Coś mi głupiego strzeliło do głowi i pomyślałem, aby nie czekać zbyt długo bo wyjdę na ofiarę losu, więc wstałem jako jeden z pierwszych z ławki. Od razu zeszło ze mnie powietrze i miałem ochotę usiąść i się zapaść pod ziemię, ale było już za późno. Następnie powolnymi krokami udałem się w stronę dziewczyn, naprędce obmyślając plan co teraz robić, ale stres mi w tym nie pomagał. Z każdym krokiem nieubłaganie zbliżałem się w ich stronę. Nieszczęśliwie mój wzrok skrzyżował się z taką jedną - bardzo popularna w szkole, strasznie pyskata, wygadana i pewna siebie. No i bardzo ładna. Za wysoka liga dla mnie. Ale że stała najbliżej mnie to jakoś tak głupio było mi ją wyminąć i poprosić do tańca inną dziewczynę. Więc nie zastanawiając się zbyt długo po prostu wypaliłem do niej czy ze mną zatańczy i... zgodziła się. W trakcie tańca bez przerwy coś tam do niej paplałem, ona odpowiadała, uśmiechała się do mnie. W ogóle sprawiała wrażenie, że jest bardziej zestresowana ode mnie, co mnie mocno zdziwiło, bo jak to - ona też się stresuje? Potem do końca zajęć siedzieliśmy sobie na ławce i gadaliśmy. Szkoda, że nie pociągnąłem tego dalej, może by mnie jakoś rozruszała i nie byłbym teraz taki nieśmiały w stosunku do kobiet.