03 Kwi 2016, Nie 18:25, PID: 528810
grego napisał(a):no to mnie dowartościowaliście, a właściwie utwierdziliście w moich poglądach , ten 35 latek to prawie właśnie ja Ostatnio tylko coś mnie naszło na spróbowanie swoich sił, jak sie już przekonam, że nic z tego, a najpwniej tak będzie, właściwie już jest to sobie takimi rzeczami nie będę zawracał głowy bo po co. Dałem sobie rade przez pół życia to i dam prze druga połowe, albo ja przyspiesze...Zgadzam się w 100% z Tobą. Też jestem w podobnej sytuacji, mam 32 lata, nigdy nie byłem w żadnym związku.
Niedawno czytałem artykuł o takich 30-35 latkach, nie napawa to optymizmem. Kobiety niby chcą ale jednak nie chcą bo sie juz przyzwyczaiły, a faceci własnie nie mają doświadczenia na randkach itd. więc są wyśmiewani. Zresztą dla nas typowe randki to istne samobójstwo, tylko jakis szczęśliwy, niezamierzony przypadek może odmienić nasz los, jak nie to samotnośc panowie, tez da sie życ
W moim przypadku raz na kilka lat zaplącze mi się myśl typu "jeszcze nie wszystko stracone, trzeba próbować zmienić swoje życie". Potem przez kilka miesięcy zmuszam się do przebywania z ludźmi, szukania znajomych, prób poznania jakichś kobiet itp. Jak do tej pory nic nie udało się zmienić. Za każdym razem dotkliwie przekonuję się jak wielka przepaść dzieli mnie od normalnych ludzi. Taka próba kończy się wyśmianiem, upokorzeniem, w najlepszym przypadku litością, a potem depresją. Następnie powracam do starej wypróbowanej metody "żyj sam tak długo jak dasz radę, a jak już nie będziesz mógł ze sobą wytrzymać, podziękuj i się stąd zabieraj".