06 Kwi 2018, Pią 7:48, PID: 740241
Testuję nadal pregabalinę w leku Egzysta. Etapy przyjmowania: A. 1-0-1; 75 mg B. po dwóch tygodniach 1-0-2; 75 mg i C. Teraz - od dzisiaj - wchodzę na wyższą dawkę 1-1-2; też 75 mg.
Pytałem mojego lekarza, czy ten lek może od razu przynosić ulgę (bo tak czułem), czy to tylko wpływ sugestii? Odparł, że może już po dwóch, trzech dniach. Pytałem też, czy może uzależniać i dlaczego czytam, że tolerancja dość szybko wzrasta (choć tu bywały różne głosy)? Odparł, że za od niedawno jest stosowana na fobię i za mało danych.
Jedno wiem na pewno. Same leki to za mało. Konieczna jest ekspozycja na bodźce budzące lęk i konfrontowanie tego, co się myśli, jak się myśli (a co powoduje powstanie lęku) z rzeczywistością. Przykład: Wydaje mi się, że ktoś mnie negatywnie ocenia lub jakoś zagraża mi. Mogę zapytać tego kogoś o godzinę albo ulicę, której rzekomo szukam. Wtedy - najczęściej - ta osoba po prostu udzieli jakiejś odpowiedzi i mój lęk zredukuję się. Postępowałem w ten sposób ok. pół roku i byłem po tym w ŻYCIOWEJ FORMIE. Poszedłem na studia (które potem skończyłem) i podjąłem kilka prac, a w tym jedną w prasie (co było już błędem).
Kolejna rzecz, która mi pomaga - świadomość, że ludzie są skupieni przede wszystkim na SOBIE, nie na mnie. Kto tam z nich zauważy, że się potknąłem itp. Mają to na szczęście gdzieś. Nie jestem osobą publiczną.
Za kilka dni zdam relację odnośnie działania na mnie tej wyższej dawki. Pozrdrawiam.
Pytałem mojego lekarza, czy ten lek może od razu przynosić ulgę (bo tak czułem), czy to tylko wpływ sugestii? Odparł, że może już po dwóch, trzech dniach. Pytałem też, czy może uzależniać i dlaczego czytam, że tolerancja dość szybko wzrasta (choć tu bywały różne głosy)? Odparł, że za od niedawno jest stosowana na fobię i za mało danych.
Jedno wiem na pewno. Same leki to za mało. Konieczna jest ekspozycja na bodźce budzące lęk i konfrontowanie tego, co się myśli, jak się myśli (a co powoduje powstanie lęku) z rzeczywistością. Przykład: Wydaje mi się, że ktoś mnie negatywnie ocenia lub jakoś zagraża mi. Mogę zapytać tego kogoś o godzinę albo ulicę, której rzekomo szukam. Wtedy - najczęściej - ta osoba po prostu udzieli jakiejś odpowiedzi i mój lęk zredukuję się. Postępowałem w ten sposób ok. pół roku i byłem po tym w ŻYCIOWEJ FORMIE. Poszedłem na studia (które potem skończyłem) i podjąłem kilka prac, a w tym jedną w prasie (co było już błędem).
Kolejna rzecz, która mi pomaga - świadomość, że ludzie są skupieni przede wszystkim na SOBIE, nie na mnie. Kto tam z nich zauważy, że się potknąłem itp. Mają to na szczęście gdzieś. Nie jestem osobą publiczną.
Za kilka dni zdam relację odnośnie działania na mnie tej wyższej dawki. Pozrdrawiam.