16 Mar 2016, Śro 0:44, PID: 524092
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 16 Mar 2016, Śro 0:49 przez niesmialytyp.)
zanim skończyłbyś swoje groźby to ich waga została by już obniżona przez jego rozkręconych kolegów. Ten młody to ponoć brat tępej szmaty której śmiech czasem słychać na nagraniu jak i "ziomek" paru innych kretynów tam obecnych.
Ja to widzę tak: groźba odpada, przemoc odpada, dogadanie mu odpada. Siła złego na jednego, lincz po prostu. Chować dumę w kieszeń i odejść.
I nie łatwo mi coś takiego mówić bo od gimnazjum NIKT mnie nie upokorzył z wyjątkiem nieco podobnej sytuacji do tej więc moge sobie wyobrazić jak to jest. Odwykłem od chamstwa i . Ale jednak wybrałbym ucieczke.
po oberwaniu z liścia mały by się pewnie rozbeczał, siostra-szmacirra małego zapewne wszczęłaby lament, w kilku kolegach- tej siostry obudziłaby się postawa białego rycerza i nasz delikwent sam by zarobił kilka liści. A to znowu redukcja cennego poziomu dumy u naszego bohatera.
Ja to widzę tak: groźba odpada, przemoc odpada, dogadanie mu odpada. Siła złego na jednego, lincz po prostu. Chować dumę w kieszeń i odejść.
I nie łatwo mi coś takiego mówić bo od gimnazjum NIKT mnie nie upokorzył z wyjątkiem nieco podobnej sytuacji do tej więc moge sobie wyobrazić jak to jest. Odwykłem od chamstwa i . Ale jednak wybrałbym ucieczke.
po oberwaniu z liścia mały by się pewnie rozbeczał, siostra-szmacirra małego zapewne wszczęłaby lament, w kilku kolegach- tej siostry obudziłaby się postawa białego rycerza i nasz delikwent sam by zarobił kilka liści. A to znowu redukcja cennego poziomu dumy u naszego bohatera.