25 Kwi 2016, Pon 14:17, PID: 534962
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25 Kwi 2016, Pon 14:20 przez karmazynowy książę.)
I panów w fobicznym gronie też poznałem kilku, którzy lubią sobie uderzyć do klubu i traktują to jako fajny pomysł spędzenia czasu, rozwoju społecznego i osobistego, a także- zgodnie z nazwą tematu- świetne miejsce do poznania dziewczyn.
Czy normalnych?
Nie robiłem żadnych badań, ale intuicja podpowiada mi, że około 90% warszawskich studentek chodzi do klubów. Więc tak, całkiem prawdopodobne, że w klubach bawią się normalne dziewczyny. Bardziej atrakcyjne, mniej atrakcyjne, głośne, ciche, nieśmiałe, śmiałe.
Co więcej, kilkoro znajomych dziewczyn z fobią również chodzi do klubów. Bo gdzie indziej można sobie potańczyć, będąc w miarę anonimowym, gdzie ludzie naprawdę nie zwrócą na Ciebie uwagi, bez względu na to, jak się zachowujesz?
O, sam mam dobry przykład, kiedyś tańczyłem jak ostatni niedorozwój, gdy za dużo wypiłem przed wyjściem do klubu. I jedyna osoba, która zwróciła na mnie uwagę, zbiła ze mną piątkę i pochwaliła za osobliwe tańce
Czy normalnych?
Nie robiłem żadnych badań, ale intuicja podpowiada mi, że około 90% warszawskich studentek chodzi do klubów. Więc tak, całkiem prawdopodobne, że w klubach bawią się normalne dziewczyny. Bardziej atrakcyjne, mniej atrakcyjne, głośne, ciche, nieśmiałe, śmiałe.
Co więcej, kilkoro znajomych dziewczyn z fobią również chodzi do klubów. Bo gdzie indziej można sobie potańczyć, będąc w miarę anonimowym, gdzie ludzie naprawdę nie zwrócą na Ciebie uwagi, bez względu na to, jak się zachowujesz?
O, sam mam dobry przykład, kiedyś tańczyłem jak ostatni niedorozwój, gdy za dużo wypiłem przed wyjściem do klubu. I jedyna osoba, która zwróciła na mnie uwagę, zbiła ze mną piątkę i pochwaliła za osobliwe tańce