14 Mar 2016, Pon 10:31, PID: 523424
Ooo, to macie jakiś ukryty dział. Pewnie, że powinieneś przerzucić na publiczne.
Rose, też swojego czasu grałem w przedstawieniu na pożegnanie maturzystów. Tylko, że ja zostałem zaciągnięty siłą. Grałem prokuratora na dniach otwartych szkoły (też z przymusu), bo znajomy pisał scenariusz i chciał zaangażować całą klasę. Tutaj była pełna wolność. Tekstu mało, zrobione żartobliwie, dla śmiechu, można było poczuć się kimś innym. Nauczycielka wyhaczyła mnie po tamtej roli do tego pożegnania i nie było wyjścia. Średnio mi się to podobało, ale z kolejnymi próbami okazało się, że to dobra zabawa. Wygłupialiśmy się czasami trochę na próbach, poznałem kilku sympatycznych ludzi bliżej, bo choć znałem ich wcześniej z widzenia, to nie rozmawiałem z nimi. Na występie głównym jest stres. Najlepiej sobie pożartować trochę z tego stresu z współaktorami przed występem. To trochę dodaje otuchy i daje Ci dystans do występu. Myślę, że to wspaniale, że CHCESZ. Myślę, że warto. Joanna i stap dobrze mówią.
Rose, też swojego czasu grałem w przedstawieniu na pożegnanie maturzystów. Tylko, że ja zostałem zaciągnięty siłą. Grałem prokuratora na dniach otwartych szkoły (też z przymusu), bo znajomy pisał scenariusz i chciał zaangażować całą klasę. Tutaj była pełna wolność. Tekstu mało, zrobione żartobliwie, dla śmiechu, można było poczuć się kimś innym. Nauczycielka wyhaczyła mnie po tamtej roli do tego pożegnania i nie było wyjścia. Średnio mi się to podobało, ale z kolejnymi próbami okazało się, że to dobra zabawa. Wygłupialiśmy się czasami trochę na próbach, poznałem kilku sympatycznych ludzi bliżej, bo choć znałem ich wcześniej z widzenia, to nie rozmawiałem z nimi. Na występie głównym jest stres. Najlepiej sobie pożartować trochę z tego stresu z współaktorami przed występem. To trochę dodaje otuchy i daje Ci dystans do występu. Myślę, że to wspaniale, że CHCESZ. Myślę, że warto. Joanna i stap dobrze mówią.