28 Sie 2016, Nie 13:47, PID: 571725
Ofiary wybierane są z różnych powodów. Nie tylko z powodu siły psychicznej. Ktoś jest gruby, brzydki, mądry bądź głupi, czy cokolwiek innego, czym się wyróżnia. Osobiście raczej nie znam przypadku kogoś, komu dzięki silnej psychice udało się ukrócić żarty na jego temat. Po prostu nie wielu jest takich ludzi i nie jest to łatwe.
Podejście, gdybym był inny, to by mnie to nie spotkało ma swoje plusy i minusy. Plus jest taki, że myślisz, że zależało to od Ciebie i nie jesteś bezwolną kukiełką w rękach losu. Minus jest taki, że myślisz, że musisz się zmienić, żeby wreszcie uzyskać upragnioną akceptację.
Mam prawo mieć trzy nogi, stomię, być niemową, czy wreszcie trzęsącą się ą i to jest w porządku. Nikt nie ma prawa robić mi krzywdy z tego powodu.
Tak, jak wspominaliście wcześniej, szkoda że nauczyciele rzadko robią coś, żeby zapobiec znęcaniu. A mogą naprawdę dużo pomóc. W mojej podstawówce, wychowawczyni rozwiązała sporo konfliktów.
Kiedy byłam w liceum, wyobrażałam sobie, że ktoś powie mi: wszystko z Tobą w porządku. To oni nie zachowują się w sposób, w jaki powinni. Tymczasem to ja byłam leniwa, nieodpowiedzialna, głupia, a ludzie którzy wrzucali mi papiery do kaptura w trakcie lekcji byli kwiatem młodzieży. Piękni, zdolni, pewni siebie, inteligentni z rodzicami z furą hajsu. I rzeczywiście tacy byli. Tylko, że oprócz tego byli niewrazliwymi dupkami.
Cieszę się, że przynajmniej zlitowano się nade mną i nie musiałam kiblować roku przez nieobecności na wf.
Podejście, gdybym był inny, to by mnie to nie spotkało ma swoje plusy i minusy. Plus jest taki, że myślisz, że zależało to od Ciebie i nie jesteś bezwolną kukiełką w rękach losu. Minus jest taki, że myślisz, że musisz się zmienić, żeby wreszcie uzyskać upragnioną akceptację.
Mam prawo mieć trzy nogi, stomię, być niemową, czy wreszcie trzęsącą się ą i to jest w porządku. Nikt nie ma prawa robić mi krzywdy z tego powodu.
Tak, jak wspominaliście wcześniej, szkoda że nauczyciele rzadko robią coś, żeby zapobiec znęcaniu. A mogą naprawdę dużo pomóc. W mojej podstawówce, wychowawczyni rozwiązała sporo konfliktów.
Kiedy byłam w liceum, wyobrażałam sobie, że ktoś powie mi: wszystko z Tobą w porządku. To oni nie zachowują się w sposób, w jaki powinni. Tymczasem to ja byłam leniwa, nieodpowiedzialna, głupia, a ludzie którzy wrzucali mi papiery do kaptura w trakcie lekcji byli kwiatem młodzieży. Piękni, zdolni, pewni siebie, inteligentni z rodzicami z furą hajsu. I rzeczywiście tacy byli. Tylko, że oprócz tego byli niewrazliwymi dupkami.
Cieszę się, że przynajmniej zlitowano się nade mną i nie musiałam kiblować roku przez nieobecności na wf.