27 Maj 2011, Pią 21:24, PID: 255958
Ja od pół roku próbuję powiedzieć rodzicom. Powiedziałam siostrze, bo tylko z nią w miarę normalnie potrafię porozmawiać. Ale rodzicom nie potrafię. Codziennie się w sobie zbieram, ale nie mogę nic z siebie wydusić. Myślałam nawet o napisaniu maila, ale zaraz wszystko kasuję... Raczej nie boję się ich reakcji, bo mam naprawdę najlepszych rodziców na świecie. Chodzi o to, że zawsze stresuję się jak z nimi o czymś poważnym mam porozmawiać. Mówię bardzo cicho, oni proszą, żebym mówiła głośniej i w tym momencie jest 100 razy gorzej. Już wiele razy słyszałam od nich, że zachowuję się jak małe dziecko i nie można ze mną normalnie porozmawiać. Już teraz, kiedy to piszę i o tym myślę, to mam łzy w oczach. Ja naprawdę chcę, żeby się o tym dowiedzieli. Sama sobie nie radzę. Chciałabym iść do psychiatry.
Z drugiej strony, kiedy w styczniu byłam u szarytek na rekolekcjach, to jak dziewczyny z pokoju spytały, czemu tak się nie odzywam, to powiedziałam im, że mam fs i jakoś tak łatwo mi to przyszło i miałam jakiś temat do rozmowy Później cieszyłam się zwł., że nikt mnie nie zmuszał do prezentowania grupy itp. Myślałam więc, że z rodziną będzie jeszcze łatwiej, ale nie Codziennie mam nowy plan i każdy kończy się porażką. Bo jak mam powiedzieć o tym, że boję się rozmawiać z ludźmi ludziom, ż którymi boję się rozmawiać?
Z drugiej strony, kiedy w styczniu byłam u szarytek na rekolekcjach, to jak dziewczyny z pokoju spytały, czemu tak się nie odzywam, to powiedziałam im, że mam fs i jakoś tak łatwo mi to przyszło i miałam jakiś temat do rozmowy Później cieszyłam się zwł., że nikt mnie nie zmuszał do prezentowania grupy itp. Myślałam więc, że z rodziną będzie jeszcze łatwiej, ale nie Codziennie mam nowy plan i każdy kończy się porażką. Bo jak mam powiedzieć o tym, że boję się rozmawiać z ludźmi ludziom, ż którymi boję się rozmawiać?