26 Sty 2017, Czw 20:15, PID: 611193
U mnie to jest spore źródło frustracji, z jednej strony chciałbym móc z kimś czasem rozmawiać, z drugiej nie mam ochoty o niczym gadać... zazdroszczę ludziom, którym to tak swobodnie przychodzi. Co z tego, że te rozmowy sa bezcelowe, że o pierdołach, ważne że dzięki temu można lepiej się czuć, zaspokoić potrzebę kontaktu z innymi i swego rodzaju przynależności.
W sumie nawet nie mam o czym rozmawiać z osobami z mojego otoczenia (czyli w pracy bo nic innego nie mam). To są ludzie z rodzinami, dziećmi, ich zajmują głównie "życiowe" sprawy.
W sumie nawet nie mam o czym rozmawiać z osobami z mojego otoczenia (czyli w pracy bo nic innego nie mam). To są ludzie z rodzinami, dziećmi, ich zajmują głównie "życiowe" sprawy.