30 Maj 2016, Pon 23:44, PID: 547079
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 31 Maj 2016, Wto 0:08 przez Fearless.)
Też nie lubię pytać ludzi o to, co się u nich dzieje, ale wynika to niestety ze świadomości, że u mnie nie dzieje się nic i gdy dostanę pytanie zwrotne, będę musiał z nieukrywanym wstydem opowiadać o moim nudnym życiu. Brakuje mi przekonania, że to co robię ma jakąś wartość, że mógłbym tym kogoś zainteresować. Co gorsza często wartościuję to co mówią inni ludzie, uznaję to za płytkie i prostackie, a sam nie byłbym w stanie zaoferować niczego w zamian. Czuję, że to o czym rozmawiają nie jest tym o czym chciałbym porozmawiać, a z drugiej strony nie wiem o czym chciałbym rozmawiać, choć tak naprawdę o czymś bym chciał, bo ciągłe milczenie wzmaga we mnie poczucie wewnętrznej pustki i bezradności.
Mimo wszystko nie przepadam za spotkaniami dla samego gadania. Jeżeli już spotykam się z ludźmi, to w celu pogrania w gry planszowe, albo łażenia po opuszczonych budynkach. Ostatnio byłem z parą znajomych na kajakach, trochę pospacerowaliśmy, zjedliśmy 50cm pizzę. Oboje bardzo do siebie dopasowani pod względem komunikatywności. Z takimi ludźmi można iść, nic nie gadać i o nic się nie przyczepią. Ale niestety niewiele jest takich osób. Większość oczekuje, że będę miał bujne życie towarzyskie, życie pełne przygód, że będę miał o czym opowiadać, bo inaczej "nudziarz, spadaj, nie chcę cię znać". Tak funkcjonuje nawet wiele bardzo introwertycznych osób, próbujących zachować chociaż pozory "normalności", mimo że widzę jak bardzo się z tym męczą. Generalnie ludzie nie chcą żyć w zgodzie ze sobą, wolą udawać kogoś kim nie są, byleby zyskiwać w rankingu towarzyskiej reputacji.
Mimo wszystko nie przepadam za spotkaniami dla samego gadania. Jeżeli już spotykam się z ludźmi, to w celu pogrania w gry planszowe, albo łażenia po opuszczonych budynkach. Ostatnio byłem z parą znajomych na kajakach, trochę pospacerowaliśmy, zjedliśmy 50cm pizzę. Oboje bardzo do siebie dopasowani pod względem komunikatywności. Z takimi ludźmi można iść, nic nie gadać i o nic się nie przyczepią. Ale niestety niewiele jest takich osób. Większość oczekuje, że będę miał bujne życie towarzyskie, życie pełne przygód, że będę miał o czym opowiadać, bo inaczej "nudziarz, spadaj, nie chcę cię znać". Tak funkcjonuje nawet wiele bardzo introwertycznych osób, próbujących zachować chociaż pozory "normalności", mimo że widzę jak bardzo się z tym męczą. Generalnie ludzie nie chcą żyć w zgodzie ze sobą, wolą udawać kogoś kim nie są, byleby zyskiwać w rankingu towarzyskiej reputacji.