08 Sty 2016, Pią 19:28, PID: 504632
Zastanawiam się w jakim celu istnieje to forum.
Czasem mam wrażenie, że na wylewaniu swych żali, frustracji, wymianie złośliwości, utwierdzaniu w beznadziei,wzajemnym dołowaniu i tkwieniu w bezradności.
Ogólna ch...nia z grzybnią
Szczerze wątpię, by taki sposób postępowania komukolwiek pomógł wyjść z zaburzeń.
A ile zmarnowanego czasu, energii, które można by wykorzystać w inny, lepszy sposób.
Każdy pozytywny post budzi kontrowersje i jest negowany, bo zaburza pewien schemat i porządek rzeczy.
Takich wypowiedzi tutaj brakuje i możemy się sprzeczać o styl, metodę, sposób przekazu etc. Ale trzeba przyznać, że takie posty są w mniejszości i giną w oceanie frustracji. Nie naskakujcie tak, bo zabraknie osób, które będą miały chęć i odwagę podzielić się własnym doświadczeniem w walce z samym sobą.
Sasa próbowała pomóc, przekazać na swój sposób odrobinę nadziei i pozytywnej energii. I nawet jeśli choć jedna osoba miała w związku z tym przemyślenia, refleksje, czy lepszy dzień to już jest krok naprzód.
Nie liczcie na gotową receptę, bo takowej NIKT Wam nie da, można tylko motywować, dzielić się doświadczeniem, wskazywać różne drogi. Nie ma jednej uniwersalnej metody, gdyż każdy z nas jest inny i każdy ma różne potrzeby.
W każdym razie imo post Sasy wnosi więcej w to forum, niż wieczne hejtowanie i narzekanie.
Czasem mam wrażenie, że na wylewaniu swych żali, frustracji, wymianie złośliwości, utwierdzaniu w beznadziei,wzajemnym dołowaniu i tkwieniu w bezradności.
Ogólna ch...nia z grzybnią
Szczerze wątpię, by taki sposób postępowania komukolwiek pomógł wyjść z zaburzeń.
A ile zmarnowanego czasu, energii, które można by wykorzystać w inny, lepszy sposób.
Każdy pozytywny post budzi kontrowersje i jest negowany, bo zaburza pewien schemat i porządek rzeczy.
Takich wypowiedzi tutaj brakuje i możemy się sprzeczać o styl, metodę, sposób przekazu etc. Ale trzeba przyznać, że takie posty są w mniejszości i giną w oceanie frustracji. Nie naskakujcie tak, bo zabraknie osób, które będą miały chęć i odwagę podzielić się własnym doświadczeniem w walce z samym sobą.
Sasa próbowała pomóc, przekazać na swój sposób odrobinę nadziei i pozytywnej energii. I nawet jeśli choć jedna osoba miała w związku z tym przemyślenia, refleksje, czy lepszy dzień to już jest krok naprzód.
Nie liczcie na gotową receptę, bo takowej NIKT Wam nie da, można tylko motywować, dzielić się doświadczeniem, wskazywać różne drogi. Nie ma jednej uniwersalnej metody, gdyż każdy z nas jest inny i każdy ma różne potrzeby.
W każdym razie imo post Sasy wnosi więcej w to forum, niż wieczne hejtowanie i narzekanie.