07 Sty 2016, Czw 23:21, PID: 504452
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 07 Sty 2016, Czw 23:24 przez RedIsABeautiful.)
Niestety część tego postu to totalne i infantylne głupoty.
Sasa pisze że nie jestem gorszy od innych.
1. Skąd ona może to wiedzieć?
2. To niestety zdecydowanie nieprawda
Możemy sobie godzinami wmawiać afirmację że jesteśmy normalni, towarzyscy itp. ale to nic nie zmieni. Jak sobie powiesz że jesteś mądry to wcale się takim nie staniesz. Po co się głupio okłamywać że nie jesteśmy gorsi od innych skoro ja wiem że jestem. I mi się to przypomina codziennie kiedy idę do szkoły. Też nie chcę taki być, też jestem ambitny w kwestii zwalczenia fobii ale nie tędy droga żeby wypisywać głupoty i udawać że się w to wierzy.
"MY!!! mamy ciężej, mamy pod górke,bo wymagamy od siebie wiecęj, bo czujemy więcej, bo chcemy więcej, bo żyjemy bardziej niż inni! " - to akurat może być prawdą, tu się zgadzam oprócz ostatniego zdania. My żyjemy mniej a więcej o tym życiu myślimy.
Powinienem przestać marnować życie na strach, to jest dobrze napisane. Ale tego nie da się tak zwyczajcie zwyciężyć. U mnie lęk jest bardzo dokuczliwy i silny i walkę z nim dalej przegrywam. Po raz kolejny, to że sobie powiem bądź odważny nic nie da.
A teraz ważne pytanie, czemu nie jestem odważny, czemu się tak boję? Bo w przeszłości gdy byłem odważny to z reguły wychodziłem na tym źle. Doznałem z powodu odwagi wielu krzywd i blizn i teraz nie umiem się przełamać. Kiedyś w szkole podstawowej potrafiłem się postawić i z reguły dostawałem w+, potrafiłem wyjść przed szereg to mnie wyśmiewano. Kiedyś jednego nauczyciela nienawidziła cała klasa i to ja się do tego n-la trochę postawiłem. I co? Klasa nie broniła a ja miałem przejebane. Zostałem nauczony przez życie że nie nadaje się do wielu rzeczy i teraz po prostu boje się wszystkiego. A jak już się odważę...to dalej nie wychodzi. Raz w życiu na imprezie spróbowałem poderwać dziewczynę, zaryzkowałem totalnie jak nie fobik i co? Wyśmiała mnie na oczach innych osób...I co ja mam niby zrobić? I jak ja tu mam nie myśleć że jestem gorszy? Jak się nic nie udaje...jak się tyle razy sparzyło.
Sasa pisze że nie jestem gorszy od innych.
1. Skąd ona może to wiedzieć?
2. To niestety zdecydowanie nieprawda
Możemy sobie godzinami wmawiać afirmację że jesteśmy normalni, towarzyscy itp. ale to nic nie zmieni. Jak sobie powiesz że jesteś mądry to wcale się takim nie staniesz. Po co się głupio okłamywać że nie jesteśmy gorsi od innych skoro ja wiem że jestem. I mi się to przypomina codziennie kiedy idę do szkoły. Też nie chcę taki być, też jestem ambitny w kwestii zwalczenia fobii ale nie tędy droga żeby wypisywać głupoty i udawać że się w to wierzy.
"MY!!! mamy ciężej, mamy pod górke,bo wymagamy od siebie wiecęj, bo czujemy więcej, bo chcemy więcej, bo żyjemy bardziej niż inni! " - to akurat może być prawdą, tu się zgadzam oprócz ostatniego zdania. My żyjemy mniej a więcej o tym życiu myślimy.
Powinienem przestać marnować życie na strach, to jest dobrze napisane. Ale tego nie da się tak zwyczajcie zwyciężyć. U mnie lęk jest bardzo dokuczliwy i silny i walkę z nim dalej przegrywam. Po raz kolejny, to że sobie powiem bądź odważny nic nie da.
A teraz ważne pytanie, czemu nie jestem odważny, czemu się tak boję? Bo w przeszłości gdy byłem odważny to z reguły wychodziłem na tym źle. Doznałem z powodu odwagi wielu krzywd i blizn i teraz nie umiem się przełamać. Kiedyś w szkole podstawowej potrafiłem się postawić i z reguły dostawałem w+, potrafiłem wyjść przed szereg to mnie wyśmiewano. Kiedyś jednego nauczyciela nienawidziła cała klasa i to ja się do tego n-la trochę postawiłem. I co? Klasa nie broniła a ja miałem przejebane. Zostałem nauczony przez życie że nie nadaje się do wielu rzeczy i teraz po prostu boje się wszystkiego. A jak już się odważę...to dalej nie wychodzi. Raz w życiu na imprezie spróbowałem poderwać dziewczynę, zaryzkowałem totalnie jak nie fobik i co? Wyśmiała mnie na oczach innych osób...I co ja mam niby zrobić? I jak ja tu mam nie myśleć że jestem gorszy? Jak się nic nie udaje...jak się tyle razy sparzyło.