19 Lis 2015, Czw 0:39, PID: 489222
W gimnazjum miałam taką "psiapsiółkę", byłyśmy nierozłączne, praktycznie cały czas w szkole spędzałyśmy razem. Kiedy każda z nas poszła do innego liceum, spotkałyśmy się może ze dwa razy, a potem przestała się ze mną kontaktować, odpisywać na wiadomości itd. W gimnazjum była średnio lubiana, ale miała mnie. Potem najwidoczniej już nie byłam jej potrzebna albo jej się znudziłam.
Na szczęście w liceum poznałam osobę, z którą dwa lata po maturze nadal mam niezły kontakt. Trzeba po prostu trafić na odpowiednich ludzi. Niestety często trudno jest przewidzieć, kto jest na chwilę, kto na dłużej, a kto na zawsze. Warto zaufać ludziom, jeśli nie dają powodów do zwątpienia w ich przyjaźń, ale trzeba być gotowym na różne sytuacje. Dobrze jest mieć kilku bliskich przyjaciół i chyba dobrze też, jeśli nie wszyscy ci przyjaciele się znają. Jak ktoś Cię oleje to będzie to jedna osoba i nie pociągnie za sobą innych.
Na szczęście w liceum poznałam osobę, z którą dwa lata po maturze nadal mam niezły kontakt. Trzeba po prostu trafić na odpowiednich ludzi. Niestety często trudno jest przewidzieć, kto jest na chwilę, kto na dłużej, a kto na zawsze. Warto zaufać ludziom, jeśli nie dają powodów do zwątpienia w ich przyjaźń, ale trzeba być gotowym na różne sytuacje. Dobrze jest mieć kilku bliskich przyjaciół i chyba dobrze też, jeśli nie wszyscy ci przyjaciele się znają. Jak ktoś Cię oleje to będzie to jedna osoba i nie pociągnie za sobą innych.