05 Maj 2017, Pią 23:24, PID: 700423
Ja mam prawo jazdy od kilku lat już. Podobnie jak ves, kurs przyspieszony, tylko u mnie to były dwa weekendy. Później wewnętrzny test teoretyczny i wybieranie instruktora, z nim się umawiało na jazdy. Szczęśliwie miałem takiego, który nie był krzykliwy, potrafił zarzucić anegdotką czy jakimś heheszkiem i nauczył mnie oglądania się za pięknymi dziewczętami podczas jazdy autkiem. Ostatnie godziny jazdy nic się nie odzywał, tylko kontrolował mnie tak jak egzaminator już na teście z praktyki. Zdałem za trzecim.
Rival, miałem podobnie. Na początku nie za bardzo korzystałem z prawka i siadanie za kółkiem to był stres. W pracy jestem zmuszony czasem gdzieś pojechać i po jakimś czasie mój organizm się zmęczył tym "stresowaniem" i dopada mnie tylko jak mam pojechać gdzieś, gdzie jeszcze nie byłem i totalnie nie wiem gdzie to jest. Z czasem nabrałem też doświadczenia, chociaż zdarza mi się widzieć sytuacje na drogach, w których nie wiedziałbym co zrobić. Jak się w takiej znajduję, to po prostu jadę za kolesiem przede mną.
Rival, miałem podobnie. Na początku nie za bardzo korzystałem z prawka i siadanie za kółkiem to był stres. W pracy jestem zmuszony czasem gdzieś pojechać i po jakimś czasie mój organizm się zmęczył tym "stresowaniem" i dopada mnie tylko jak mam pojechać gdzieś, gdzie jeszcze nie byłem i totalnie nie wiem gdzie to jest. Z czasem nabrałem też doświadczenia, chociaż zdarza mi się widzieć sytuacje na drogach, w których nie wiedziałbym co zrobić. Jak się w takiej znajduję, to po prostu jadę za kolesiem przede mną.