28 Lip 2008, Pon 20:35, PID: 48419
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28 Lip 2008, Pon 20:35 przez Ciężki_przypadek.)
U mnie najgorsze były jazdy z instruktorem, czasami ostro sie wk***** bo widział (i nawet mówił) ze dobrze jeżdżę. Ale przez fobie zdarzało sie parę razy strzelić gafę. Ogólnie facet był strasznie nerwowy. Na egzamin jechaliśmy o 6 rano zima było strasznie zimno, w dodatku przez cała drogę jakaś lala z zawodówki non stop do mnie coś gadała. Przytakowałem jak głupi. Myślałem przez całą drogę - "Niech to się już wreszcie skończy!".. w końcu dojechaliśmy. Ogólnie to sie zdziwiłem bo zbyt sie nie denerwowałem jak na "swoje standardy" Trochę podbudował mnie fakt ze przed moja jazda koleś, który zdawał 7 raz nie zapiął pasów i oblał na placu . Ogólnie poszło z górki i zdałem za pierwszym razem. Ważne żeby sie przemóc i skupić.
ps. jako że to mój pierwszy post na forum witam wszystkich fobików
ps. jako że to mój pierwszy post na forum witam wszystkich fobików