09 Lis 2015, Pon 20:35, PID: 486502
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 09 Lis 2015, Pon 20:36 przez Ertix.)
Mogę modulować głosem tak by brzmiał on na kobiecy i to w różnych postaciach, ale swojego naturalnego się wstydzę. Brzmi głupio przez telefon, trochę skrzeczę, a w śpiewie po prostu sobie nie radzę z jego czystością i z oddychaniem (mam ciężki oddech), że o ograniczonej modulacji na niższe tony nie wspomnę.
Właśnie ludzie mnie dosyć często brali (i do dziś biorą!) za dziewczynę, a wcale tak wysokiego głosu nie mam. Nie wiem czy to jakaś choroba, czy talent, ale zawsze to uważałem u siebie za zaletę. Nie miałbym problemu z podkładaniem głosu dla małych chłopców czy słodkich dziewczynek.
Jeśli miałbym do kogoś tak na szybko swoją kobiecą barwę głosu porównać to najprędzej chyba do Mai Ostaszewskiej. A męski odpowiednik trudno mi znaleźć.
Właśnie ludzie mnie dosyć często brali (i do dziś biorą!) za dziewczynę, a wcale tak wysokiego głosu nie mam. Nie wiem czy to jakaś choroba, czy talent, ale zawsze to uważałem u siebie za zaletę. Nie miałbym problemu z podkładaniem głosu dla małych chłopców czy słodkich dziewczynek.
Jeśli miałbym do kogoś tak na szybko swoją kobiecą barwę głosu porównać to najprędzej chyba do Mai Ostaszewskiej. A męski odpowiednik trudno mi znaleźć.