28 Paź 2015, Śro 14:30, PID: 483284
Witam!
Tego typu relacje są moją dużą "piętą achillesową" w życiu, bo po prostu ich nigdy nie było mimo 20 kilku lat na karku.
Wiadomo, co było powodem-wycofanie, małomówność, zesztywienie i sztuczna gadka w obecności dziewczyn jak byłem młodszy, w czasach szkolnych. Długo nie potrafiłem rozmawiać z płcią przeciwną.Szkoda, bo dziewczynom się podobałem.Nie byłem nigdy złym uczniem, dość wysoki i postawny i chyba nawet przystojny. Wiele "niewykorzystanych" szans mógłbym opisać, trochę ich pamiętam.
Od najmłodszych lat, będąc małym szkrabem- koleżanka przykleiła się do mnie do tego stopnia że wyręczała mnie w każdej czynności.Potem już dosyć mgliście następna sytuacja gdy jedna powiedziała, że ona chciałaby ze mną być.Takie niewinne, młodzieńcze zaloty.Kilka lat później, dwie dziewczyny z klasy "śledzily mnie" w drodze do domu, gdy to spostrzegłem to się śmiały.Następnie w liceum, jedna klepneła mnie w tyłek.Potem trochę komplementów.
Na studiach wyraźnie widziałem, że jednej się podobam, ale nic z tym nie zrobiłem. I tak dalej.
Wielka szkoda, bo ostatecznie zostałem sam i nawet jakbym chciał kogoś poznać to od razu wyjdzie mój brak doświadczenia.Tego obawiam się najbardziej.Jak się zachowywać, o bliższej relacji intymnej nie wspominając. Wyjdzie moja nieporadność.
Tego typu relacje są moją dużą "piętą achillesową" w życiu, bo po prostu ich nigdy nie było mimo 20 kilku lat na karku.
Wiadomo, co było powodem-wycofanie, małomówność, zesztywienie i sztuczna gadka w obecności dziewczyn jak byłem młodszy, w czasach szkolnych. Długo nie potrafiłem rozmawiać z płcią przeciwną.Szkoda, bo dziewczynom się podobałem.Nie byłem nigdy złym uczniem, dość wysoki i postawny i chyba nawet przystojny. Wiele "niewykorzystanych" szans mógłbym opisać, trochę ich pamiętam.
Od najmłodszych lat, będąc małym szkrabem- koleżanka przykleiła się do mnie do tego stopnia że wyręczała mnie w każdej czynności.Potem już dosyć mgliście następna sytuacja gdy jedna powiedziała, że ona chciałaby ze mną być.Takie niewinne, młodzieńcze zaloty.Kilka lat później, dwie dziewczyny z klasy "śledzily mnie" w drodze do domu, gdy to spostrzegłem to się śmiały.Następnie w liceum, jedna klepneła mnie w tyłek.Potem trochę komplementów.
Na studiach wyraźnie widziałem, że jednej się podobam, ale nic z tym nie zrobiłem. I tak dalej.
Wielka szkoda, bo ostatecznie zostałem sam i nawet jakbym chciał kogoś poznać to od razu wyjdzie mój brak doświadczenia.Tego obawiam się najbardziej.Jak się zachowywać, o bliższej relacji intymnej nie wspominając. Wyjdzie moja nieporadność.