28 Paź 2015, Śro 10:56, PID: 483236
Cytat:Mam 29 lat i też nigdy nie byłem w żadnym związku. Chyba nawet nie jestem brzydki - kilka razy zdarzyło się, że zagadywała do mnie na ulicy zupełnie obca i ładna dziewczyna. Zawsze kończyło się tak samo. Ucinałem rozmowę w zarodku, bo byłem tak przestraszony, że nie potrafiłem wydukać kilku sensownych zdań.
Moje najśmielsze doświadczenie damsko-męskie polegało na tym, że kiedyś - dawno, dawno temu, jeszcze w liceum - koleżanka z klasy, która zresztą bardzo mi się podobała, dwukrotnie usiłowała mnie pocałować. W obydwu przypadkach... uciekłem. Wcześniej ta sama koleżanka próbowała wyciągnąć mnie gdzieś na kawę. Również uciekłem.
Fajnie jakby ludzie mieli w sobie więcej empatii i potrafili nas zrozumieć albo przynajmniej chcieli. Ale z drugiej strony, jeśli ktoś próbuje się do nas zbliżyć, a my uciekamy, to nie będzie próbował w nieskończoność.
Sam nie mam jakiś problemów, żeby się do kogoś odezwać, zwyczajnie pogadać. A wystarczy, że ktoś zaczyna mi się podobać albo czuję że ja się komuś podobam i pojawia się straszny lęk. Nie znoszę tego uczucia, nie czuję się wtedy jak facet, tylko jak dziecko, które zaraz ktoś miałby zranić i uciekam. A im dłużej się ucieka, tym lęk przed takimi sytuacjami jest większy. Błędne koło