27 Wrz 2015, Nie 19:07, PID: 475058
USiebie napisał(a):"Czy grasz w gry RPG (role playing game)? {jest to specyficzny rytuał, ceremonia, gracze są zaangażowani, kieruje wszystkim Master (Mistrz, Pan, Gospodarz); poprzez te gry bardzo często nie jest już zabawa w magię, ale realne praktykowanie okultyzmu}"
Samooranie katolicyzmu level hard. W zasadzie powinno się w tym widzieć samooranie autorów tego typu bon motów, ale niestety takie wypowiedzi rzutują na Kościół w ogóle i dają mylne wyobrażenie o jego stanowisku.
Już tu miałem "dyskusję" z kolegą, który jarał się ks. Glasem. A przecież patologiczne odwrócenie proporcji jest widoczne aż nazbyt wyraźnie: ile Boga w takim życiu, a ile szatana? Kościół nie neguje istnienia tego drugiego, ale wyraźnie mówi, że źródłem czynów człowieka jest przede wszystkim wolna wola, a nie działania demonów. Nie chcę mi się powtarzać argumentów z tamtej wymiany zdań.
Tylko jedna ogólna uwaga. Po tzw. schizmie bytu w XVIII/XIX w. Bóg stawał się dla ludzi – także dla przywiązanych do religii – już tylko ideą; dzisiaj nierzadko motywowaną albo uwarunkowaniami psychologicznymi ("Bóg" jako konstrukcja porządkująca życie psychiczne), albo estetyczną (tutaj głównie chodzi o tradycjonalistyczny nurt katolicyzmu, który wielu wybiera ze względu na jego wyrazistą opozycję wobec rozmemłania współczesnych czasów; po prostu się podoba), albo kulturowo-polityczną (bo odpowiada w ich mniemaniu właściwemu porządkowi rzeczy), albo po prostu funkcjonującą gdzieś tam – poza widzialnym życiem (jest od Niego oddzielony). W Jego realną obecność i znaczenie w życiu już się nie wierzy, tymczasem odwrotnie rzecz ma się z szatanem, który dla niektórych staje się jedynym źródłem motywacji do zmian, centrum wiary – że jest to w swej istocie patologiczne i nierzadko kończy się zwichrowaniem, nie wspomina się. Patrzę z zażenowaniem na próby ratowania wiary szatanem po tym, jak Bóg zniknął z pola widzenia.