18 Wrz 2016, Nie 20:06, PID: 578377
Cytat:Powoli uczę się też gadać o pierdołach, byle nie o pogodzie. Jak się czujesz, jak ci minął dzień, co tam robiłaś/eś... A nuż powie coś, o co będę mógł dopytać i zacznie się jakaś rozmowa.
u mnie odwrotnie tzn. powiedzmy, że umiem "gadać o pierdołach"- na początku ( o ile oczywiście nie zablokuję się ) nawet w miarę, wszystko idzie dobrze, dobrze, do pewnego czasu, aż znajomość powinna przechodzić z reguły na dalszy level, tutaj się zacinam i mam wrażenie kręcę się w kółko, inni ludzie z reguły jakoś skracjają dystans między sobą, ja nie. Mam takie poczucie, że rozmowa to jedno ale nie o rozmowy tylko chodzi. No już nie wiem, moje kontakty najczęściej urywają się chociaż dokładnie nie wiem czemu, staram się zawsze odpisywać na czas ale może dlatego, że nie umiem pójść dalej kontakt się zrywa.
Wydaje mi się, że na początku znajomości sprawiam najbardziej pozytywne wrażenie a potem popełniam błędy -najgorsze jest to, że też nie zawsze wiem jakie i np. się dowiem, za kilka miesięcy, że ogolnie przyjęte jest, że w takiej sytuacji postępuje się tak, czasem zastanawiam się czy nie mam jakichś naleciałości asperegerowskich albo to brak doświadczenia. W sumie nieważne efekt jest zawsze taki sam. Jak o tym myślę to dochodzę też do wniosku, że ja się boję pogłebiać relacje, tak tylko czemu do końca nie wiem, może czasem domyślam się jak nalezy postąpić ale się boję iść dalej. Dużo czasu minęło odkąd byłam w takiej dłuższej normalnej relacji, w podstawówce chyba i już nie pamiętam jak to jest do końca.