21 Wrz 2008, Nie 16:29, PID: 68858
Hmmm... To właśnie ta znieczulica (no bo jak to nazwać?) ludzi tzw. "normalnych" boli. Bo jeżeli coś cię nie dotyczy, to lepiej w ogóle nie dopuszczać do siebie myśli o istnieniu czegoś podobnego... Myślę, że wiele zależy od wrażliwości. I empatii. Ja nie mówię o swoim problemie tym, którym nie ufam. W obawie, że nie zrozumieją, wyśmieją, zbagatelizują ( w moim przypadku może to być tekst: jak można mieć problemy z sikaniem?!) Ale żeby jakoś funkcjonować- tym, którzy są blisko powiedziałam. Moja bardzo bliska koleżanka z uczelni powiedziała, że dopiero do niej dotarło jakie to dla mnie uciążliwie, gdy zastanawiałam się, czy w ogóle wybrać się na nockę do koleżanki przed egzaminem, gdzie miałyśmy w piątkę się uczyć. Jak do niej przyjeżdżam i zostaję na noc, to ona wchodzi ze mną do kibla(!) --> u siebie w domu(!) i mówi mi kawały, żebym się odstresowała. Żeby jej mama głupio sobie nie pomyślała, poprosiłam ją, żeby jej powiedziała, co mi dolega, podobno była bardzo zdziwiona, że można mieć coś takiego. Najważniejsze jest jednak to, że mogę robić wiele rzeczy, bo mam te bliskie osoby, które mi pomagają. Ale nie zawsze jest tak "różowo". Nie zawsze mam przy sobie takie osoby. Są sytuacje, kiedy muszę sama na sobie polegać. Dużo kombinuję. Znam to błędne koło.
zmorecka, próbowałaś porozmawiać z kimś, na kim Ci zależy i komu zależy na Tobie? Tacy ludzie zazwyczaj odznaczają się empatią.. (powinni)
zmorecka, próbowałaś porozmawiać z kimś, na kim Ci zależy i komu zależy na Tobie? Tacy ludzie zazwyczaj odznaczają się empatią.. (powinni)